za szybą zmarznięte pola
przy drodze rudy las w obciętych rękawiczkach
skrajem idzie zgięta jak sierp siwa kobieta
zaczepia mech wydłubuje ze ściółki ciepło
zwalniam przed niepodjętą decyzją psa
chwilę patrzymy
jak zmęczona zbiera z ziemi stare nerwy
i układa w wiązki
jedziemy do kina
po kwadransie
światło powoli zaczyna zamykać powieki
kotary w drzwiach poruszają się ostrożniej
szeleszczą chipsy i popcorn
budzi się wielki prostokąt
z okienka w ścianie nad rzędami foteli
jak z murów obronnych
zaczyna strzelać w ekran wiązka obrazów
najpierw reklama lokalnej firmy
sprzedającej drewno kominkowe
jest gorąco
|