w trawie moje ciało
ubiera się jak w salonach Diora
wychodzi z okien wystawy
gdy noc woła
cała jestem w słowach w milczeniu
słowo jedwabnik wypłata jedwabie
słowo morderca morduje nienazwane
plączę się przy stole zasiadają aniołowie
o twarzach osób które kocham
kiedy byłam dziewczynką świat wydawał się bezbrzeżnie fascynujący
wreszcie zamknął się w muszelce
Mądry Aborygenie
gdzie mam cię szukać
każdy dzień przynosi zmielone ziarno
unosi swojski aromat
a ja siedzę w oparach papierosa
fame-fatale na emeryturze
grając tak - przegrywam urwaną ciszę
potem skłoszową piłeczkę jak indiańską siekierkę
zakopuję na czas snu w dywanie
a dziki człowiek co mi się przygląda przez okno
nie potrafi mi wybaczyć
Dodane przez trueborn
dnia 23.02.2013 11:58 ˇ
9 Komentarzy ·
424 Czytań ·
|