Napisał jej na serwetce frytką zamoczoną w ketchupie miłosny list:
Do tej pory nie wierzyłem w historie o dziewczynach z uśmiechami
słodkimi jak truskawkowy shake, które na wiosnę
przylatują z ciepłych krajów uczepione balonów z gumy do żucia.
Zatopiła jego serce jak lodowa góra ukryta w kubku coca coli,
mimo to wciąż słychać muzykę. "Muzyka środka", "Dzikie dzieci",
"Kolonie", podpisują swoimi nazwiskami, bo miłość wszystko wybaczy.
Lato wypuszcza słońca z klatek, Afryka zrywa cumy. W tym chaosie
znajdą swój początek. Zasadzą w ustronnym miejscu jak krzak konopi,
posadzą na kolanach i wsadzą rękę pod sukienkę. Po wszystkim - podróż
na archipelag pięknego teledysku albo stroboskopową lagunę, narkotyki.
Umarli w szybkim samochodzie, na tylnym siedzeniu,
kochając się tak jakby od tego zależało ich zbawienie.
Dodane przez mary ann
dnia 18.06.2007 15:03 ˇ
8 Komentarzy ·
820 Czytań ·
|