Krówka co ma piękne rogi, skubiąc trawkę obok drogi,
od niechcenia w dal spojrzała, super byczka tam ujrzała.
- Jest przystojny jak James Bond, zaraz muszę zdobyć go.
Oczy jej się zaświeciły, jeszcze wielkie tak nie były,
wdzięczyć przed nim się zaczęła, nóżka prawa, nóżka lewa.
Biuścik pięknie eksponuje, jak w nim mleko wzbiera czuje,
ogon w górę, to do dołu, stać nie może już w spokoju.
Rzęsiskami zamachała, chyba w nim się zakochała.
Ale byczek jest zajęty, ani trochę tym przejęty,
skubie trawkę, potem żuje, widać że się delektuje.
Ona mocno tym wkurzona, można rzec, że obrażona,
mówi tak do pana byka:
- Rzadko takich się spotyka,
co odporny na me wdzięki, woli trawą być zajęty.
- Tu się mylisz krówko miła, gdybyś dobrze popatrzyła,
tak dokoła rozejrzała, już na zawsze byś wiedziała,
czy to byczki, czy faceci lubią dobrze zjeść niestety.
Teraz sobie przypomniała co jej mama powiedziała,
mowa jej się tu potwierdza, przez żołądek do ich serca.
Dodane przez PaULA
dnia 07.07.2013 22:37 ˇ
14 Komentarzy ·
643 Czytań ·
|