| dnia 20.09.2013 09:31 Nie znałem słowa "growler" (myślałem, że to odmiana trawlera). Czy nie powinno być growlerem? Ale przecież to nie o marine chodzi, ani tym bardziej o submarine. Jeśli już to surmarine.
 
 Wykrawane, ale nie rąbane, wyrazy w pierwszej, śladowe oznaki nadmiernych wydłużeń. Trochę gryzie "ze mnie", ale czym zastąpić?
 W drugiej już trochę wodolejstwa. I to raczej w pierwszej połówce zwrotki. Urocze użycie słowa "proszę", i to dwukrotnie, coś jak klamra, albo klucz.
 | 
| dnia 20.09.2013 09:53 saloonowy strach przed coltem kasiballou :)
 a to w mordę dać może albo zarewolwerować nawet?
 ale dzisiaj, w transie przez atlantyk,
 bezradna raczej, zagubiona, z gęsią skórą i zmarszczonymi
 sutkami w oczekiwaniu na traumatyczny spodziewany dotyk
 growlera, wymaga utulenia i ukojenia w miękkich i czułych
 smoczych ramionach;
 tak, kasiu, bez unoszenia też można zmienić pozycję,
 ale lot na smoczych skrzydłąch pozwala zmienić wiele
 więcej niż tylko, nie zawsze wygodne, ułożenie;
 a smoki potrafią być czułe i opiekuńcze, nawet jeśli
 kasie z gruntu, w swojej samodzielności, odrzucają
 ciepłe ochronne skrzydło;
 
 hey
 | 
| dnia 20.09.2013 11:08 Haiker
 "najgorsze mamy za sobą a przed [sobą] growler (...)" itd, coś w ten deseń. nom, znam różne fajne słówka, ale pewnie nie wszystkie by Ci się spodobały ;) dziękuję za poczytanie, pozdrawiam Cię :)
 | 
| dnia 20.09.2013 11:11 Wiese
 Czy Ty się do mnie zalecasz? ;) Przecież wiesz, że jestem beznadziejna :p Dzięx za lekturę i komcia - ciepły człowiek z Ciebie. Pozdrówki :)
 | 
| dnia 20.09.2013 12:16 Zabawna gra, wierszyk nie nuży, więc chwilę tu postoję.
 | 
| dnia 20.09.2013 12:30 ja usiądę
 nie będę się unosił -
 pozdrawiam serdecznie
 | 
| dnia 20.09.2013 16:03 To w takim razie "growler" nie do przerzutni. Bo "najgorsze mamy za sobą a przed" czyta się jako miejsce pomiędzy tym co było a tym co jest przed. Jeśli z growlerem to po słówku "nami", "jest" lub jak sugerujesz "sobą".
 | 
| dnia 20.09.2013 16:05 Bols - dziękuję za chwilę z wierszem, pozdrawiam Cię :)
 Januszek - super, że bez unoszenia. dziękuję za lekturę, pozdrowienia :)
 | 
| dnia 20.09.2013 16:10 Haiker
 słuszna uwaga. teraz to widzę - skorzystam z sugestii i dokonam korekty u siebie. dzięki raz jeszcze.
 | 
| dnia 20.09.2013 18:04 Ten wierszyk w ogóle mi się nie podoba. Mało inspirujący język, właściwie jaka tu jest praca ze słowem?  Momentami tylko przekombinowane. Ani nie czyta się. Ale to tylko moje zdanie.
 | 
| dnia 20.09.2013 18:48 Na prośbę Autorki drugi wers został edytowany. Jako ostatni jego wyraz dodałem "sobą".
 
 Pozdrawiam.
 | 
| dnia 20.09.2013 19:22 Do Moderacji
 Mam jakiś problem z wysłaniem pw do Moderatora4.
 Proszę o inną zmianę: dodane słówko "sobą" chciałabym zamienić na "nami" i w wersie winno być : "a przed nami".
 | 
| dnia 20.09.2013 19:24 Czytelnik
 Mam wrażenie, że akurat w tym wierszu jest przede wszystkim praca i zabawa ze słowem. Ale cóż, może innym razem. Dziękuję za zatrzymanie i pozdrawiam.
 | 
| dnia 20.09.2013 20:03 tak wprost to Ci jednakowoż odpowiedzieć nie mogę :)
 beznadziejność est taaaka względna, vide
 Pół żartem pół serio- scena tanga  i trzeźwa
 konstatacja- nikt nie jest doskonały
 a w ogóle to się wszystko wyjaśni, jeśli wszystkiemu
 szansę jakąś zostawisz :)
 | 
| dnia 20.09.2013 20:33 Wiese
 
 "Na sali wielkiej i błyszczącej
 Tak jak nocne Buenos Aires
 Które nie chce spać
 Orkiestra stroi instrumenty
 Daje znak i zaraz zacznie
 Nowe tango grać
 Siedzimy obok obojętni
 Wobec siebie jak turyści
 Wystukując rytm
 Nie będzie tanga między nami
 Choćby nawet cud się ziścił
 Nie pomoże nic
 
 Chociaż płyną ostre nuty
 W żyłach płonie krew
 Nigdy żadne z nas do tańca
 Nie poderwie się
 
 Bo do tanga trzeba dwojga
 Zgodnych ciał i chętnych serc
 Bo do tanga trzeba dwojga
 Tak ten świat złożony jest
 
 Zaleje w końcu Buenos Aires
 Noc tak gęsta jak atrament
 A gdy przyjdzie brzask
 Co było w naszych sercach kiedyś
 Kiedyś jak świecący diament
 Cały straci blask
 
 I choć będą znowu grali
 Bóg to jeden wie
 Nigdy razem na tej sali
 Nie spotkamy się
 
 Bo do tanga trzeba dwojga
 Zgodnych ciał i chętnych serc
 Bo do tanga trzeba dwojga
 Tak ten świat złożony jest"
 
 
 - ale pozdrawiam serdecznie :)
 | 
| dnia 20.09.2013 20:46 Ponownie edytowałem drugi wers zamieniając "sobą" na "nami".
 
 Przepraszam za chwilowo nieczynną skrzynkę. Za moment ponownie będzie do Państwa dyspozycji.
 
 Pozdrawiam.
 | 
| dnia 20.09.2013 20:55 Moderator4
 Dziękuję za korektę. Pozdrowienia.
 | 
| dnia 21.09.2013 02:05 względem tanga- oczywistość
 ja nie tancor, ja (...)
 a serca to tylko rad pożeram
 no
 | 
| dnia 21.09.2013 08:05 Wiese
 no wiem :) ale wiesz i widzisz
 mam tak samo i serce mam
 na dłoni nie do oddania
 bo wtedy już nic bym nie czuła
 i stałabym się nieczuła, czy coś..
 a serce spopielone kiedy serce skradzione
 dlatego wolę jasno dookreślić
 i tak, o..
 | 
| dnia 22.09.2013 20:14 no, ciekawa zabawa słowem i znaczeniem - życie, jak rejs po oceanie, który nigdy nie wiadomo, jak się skończy...Tak czytam sens. Pozdrawiam serdecznie, Ewa
 | 
| dnia 22.09.2013 21:22 Ewa
 Trafna refleksja. Dziękuję z pozdrowieniami :)
 |