poddawałam się rzekom czerwonym
gdy wezbrane tłukły o skronie
leczyłam rany i ukrywałam blizny
im głębiej tym nieznośniej bolące
szeptem mantr
wprawiałam w ruch kołowrotki czarownic
żeby z zaklęć tkały dla mnie codzienne koszule
i tańczyłam z duszą na cztery -
dwie czwarte na biało i dwie czwarte na czarno.
po wielokroć umierałam
i za każdym drgnieniem płomienia
rodziłam się na nowo wciąż ta sama
z komórek nadziei i zwątpienia
w odmienionym pozornie ciele
a oni mówią teraz -
jaki piękny wiersz.
Dodane przez INTUNA
dnia 04.12.2013 09:51 ˇ
7 Komentarzy ·
810 Czytań ·
|