| Tak się zaczęły wyprawy w nieznane.Złamać zakazy. I ten dreszcz emocji.
 Kiedy spostrzegą, że zniknęły dzieci.
 Były dwie drogi - obie zabronione.
 
 Jedna przez pola, lecz zboża zbyt niskie.
 Wnet zauważą. Spuszczą tęgie lanie.
 Bezpieczniej lasem, a cóż nam się stanie.
 Ruszają dziarsko - jeszcze wszystko bliskie.
 
 Ale się szybko marszrutą znużyli.
 Słońce, pragnienie i piasek w sandałach.
 Jeszcze ten zakręt, tam nigdy nie byli.
 
 Już widać szosę i pociąg na torach.
 Cieszą się, liczą - wagony na palcach.
 I od tej pory...nęci ich wciąż droga.
 
Dodane przez mgnienie 
dnia 23.04.2014 17:54 ˇ
7 Komentarzy ·
601 Czytań ·
   |