Powalić byka czyli Rodeo po Polsku
Zdradził raz pan Jarek, że wśród sportów ziemi
najmilsze - RODEO, bo żądzą - krew pieni.
Żadne cuda z nieba, żaden trzos pieniędzy
nie mogą się równać z powaleniem bestii.
Zdarzają się byki - czy też raczej żubry,
/bo według metryki, wyszły z Ruskiej Budy/,
- te, torreadora mając na swych plecach
rozjuszone akcją, poczynają wierzgać;
- Znać czują, że tracą, gdy ktoś je ujeżdża.
Absolutne bestie! Nieprzewidywalne!
Łbem trzęsąc, wzbijają kopytem kurzawę.
Inne, biją na łeb nawet Budę Ruską;
- W szałach, na arenie, wciąż kręcą się w kółko.
Kibice do boju zagrzewają bestie,
klaskają zaciekle, aż im puchną ręce.
Pomocnicy ciągną za ogon bydlaka,
a spiker grzmi w tubę, żeby wyżej skakał.
Od klaskań, dopingu, szarpania ogona
w bykach krew się burzy, morda rozjuszona
totalną wścieklizną, która zda się na nic;
- Wszak śmiałek konceptem bydlaka powali!
Pan Jarek, szacunek dla śmiałków ma wielki,
- za jazdę, poczucie żywota i śmierci,
- za walkę - sam na sam, z bykiem na arenie,
by w wzburzeniu bydła ujrzeć przerażenie.
Dodane przez viviana
dnia 12.06.2016 07:50 ˇ
3 Komentarzy ·
766 Czytań ·
|