dnia 28.08.2016 19:59
żaby i królewny pod strzechą, gdzieś jeszcze brakuje złotej rybki :-)
ale ok, bez złotej rybki też damy radę |
dnia 28.08.2016 20:14
Nostalgicznie, najbardziej podoba mi się teatr cieni, bo kojarzę go sobie z praktyką Andersena. Pozdrawiam. |
dnia 28.08.2016 20:22
Piękne wspomnienia...zaklęte w wiersz. Czytam ze wzruszeniem, Pozdrawiam |
dnia 28.08.2016 20:25
Bardzo podoba mi się ten tekst...Taki powrót do dzieciństwa...Pozdrawiam |
dnia 28.08.2016 21:03
Ostatnie cztery wersy przekonują mnie, że nie jest to wspomnienie słodkiego dzieciństwa, ale nie zawsze przekonanie jest adekwatne do rzeczywistości, wszak poezja to szyfrowanie rzeczywistości, niemniej zatrzymał wiersz i spodobał się. |
dnia 28.08.2016 21:07
ciekawy wiersz, pozdrawiam, |
dnia 28.08.2016 22:20
Czuję niepokój - o dzieci, których smutku nikt już nie ukoi, baśniowo - nostalgiczny klimat wiersza zmienia się w ostatnich wersach w dramat. Pozdrawiam |
dnia 28.08.2016 22:21
Dużo się dzieje w Twoim wierszu.
Niepokoi ten "czas uwięzionej królewny"- chociaż może być tylko aluzją do bajki.
No i znowu zakończenie zmienia klimat.
Ale tak to już jest."Przyroda porasta" nasze wspomnienia.
Serdeczności.
Wiersz podoba się.
O. |
dnia 28.08.2016 22:33
Coś jakby z Chełmońskiego. Adieu |
dnia 29.08.2016 08:56
Pięknie wyrażasz uczucia, emocje - wiele znaczeń ukrytych za słowami..
..."trzeba zmrużyć oczy "..- gdy zmrużymy oczy patrząc w światło, dopiero wtedy możemy je zobaczyć,podzielone tęczą kolorów ( tak często robiłam będąc dzieckiem ), a jednocześnie przymrużenie oczu może być sposobem na niedostrzeżenie tego, czego nie chcemy dostrzec, potrzebą ..ukrycia..
A dzieciom "smutku nikt już nie ukoi" - one już są...samotne... |
dnia 29.08.2016 09:21
Jak sibon i lunatyk
Pozdrawiam |
dnia 29.08.2016 09:46
pięknie opisałaś to o czym jeszcze pamiętają wyrośnięte dzieci i o czym szumią przerośnięte drzewa, również wspominam bajki z płyt, pocztówek, później z kaseciaka, wyobraźnia szalała pośród cieni na ścianach i suficie, a nam spod pierzyn i kołder wystawały czubki głów z wystraszonymi oczami na szczycie,
serdecznie |
dnia 29.08.2016 11:14
Powroty, powroty, powroty...
Znam to uczucie - wyidealizowane obrazki, lub nieutulone żale. Ale wracamy.
Gdybyśmy tak wrócili do subtelności wyrażania siebie i własnych zauroczeń bliźnimi :)
Pozdrawiam, zalesianin1 |
dnia 29.08.2016 19:29
Ciekawa opowieść. Krótko, ale bogato. Pozdrawiam:) |
dnia 29.08.2016 21:37
J.J., baśń o złotej rybce też była, ale nie lubiliśmy jej. Dziękuję za komentarz, pozdrawiam. Irga
silvo, dziękuję. Pozdrawiam. Irga |
dnia 29.08.2016 21:38
sibon, dziękuję. Pozdrawiam. Irga
lunatyku, dziękuję. Pozdrawiam. Irga |
dnia 29.08.2016 21:39
frogiszcze, dziękuję. Pozdrawiam. Irga
Robercie, dziękuję. Pozdrawiam. Irga |
dnia 29.08.2016 21:41
koma17, dziękuję. Pozdrawiam. Irga
Olu, tak właśnie bywa. Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam. Irga |
dnia 29.08.2016 21:43
Ooo, dzięki za miły komentarz. Pozdrawiam. Irga
Warkoczyku, tak, bywają samotne. Pozdrawiam. Irga |
dnia 29.08.2016 21:54
Januszu, dziękuję. Pozdrawiam. Irga
kaem, to było na wakacjach u cioci-babci. Taka zapomniana przez władze wioseczka, gdzie sąsiad od sąsiada mieszkał w odległości ponad kilometra. Nie było prądu, nie było wodociągu. A do patefonu ustawialiśmy się w kolejce. Każdy chciał pokręcić korbką. Były tylko cztery płyty. Tak, najgorzej było nocą. Baliśmy się wyjrzeć spod pierzyn. Bo u cioci-babci królowały pierzyny właśnie. Cudnie było. ten strach też. Minęło tyle lat, a pamiętam wszystko. Bielenie opuszczonej chałupy, zwierzęta, torfowiska. Nie ma cioci- babci, nie ma domu. Zostały tylko drzewa i wspomnienia... Dziękuję Ci za słowa. Irga |
dnia 29.08.2016 21:56
zalesianinie 1. , tak wracamy, coś nas tam ciągnie. Pozdrawiam. Irga |