dnia 26.11.2016 07:41
Różewiczowskie zakończenie rozbawiło mnie bardzo i ... garnki kipiące, gdy przychodzi ON. Rozbawiło w sensie jak najbardziej pozytywnym. |
dnia 26.11.2016 07:46
hejka.
trafny obraz polskiej żony powszedniej. ale czy tej niepowszedniej lepiej? a kto to wie.
pozdrawiam skonsternowany co nieco bom mąż powszedni |
dnia 26.11.2016 08:06
Kończy się siła władzy
gdy oboje są nadzy
spójrz w jak cudownej
żyjemy symbiozie
rzekł komar wysysajac
krew zwyczajnej kozie
Pozdrawiam.😊 serdecznie.😊 . |
dnia 26.11.2016 08:16
za adaszewskim...i zrobiło się tak wesoło-smutno.
Serdecznie:) |
dnia 26.11.2016 08:46
Tak bywa miały być Kanary, a zostały gary. Pozdrawiam |
dnia 26.11.2016 08:47
Za mgnienie i adaszewskim.
Hej! Hejka hejka.
Pozdrowioneczka.
O. |
dnia 26.11.2016 09:36
adaszewski - cieszę się, że spodobały Ci się i zakończenie, i garnki kipiące:-) Lubię, gdy tekst wywołuje uśmiech. Dziękuję i pozdrawiam.:-) |
dnia 26.11.2016 09:38
Juliuszu Karowadzi - właśnie - kto wie? Dziękuję za miłą wizytę i określenie "trafny"...Spokojnie, podobno nie każdy mąż jest taki :-) Pozdrawiam :-) |
dnia 26.11.2016 09:41
Alfredzie - dziękuję za celny wierszowany komentarz:-) biedna koza! Pozdrawiam serdecznie :-) |
dnia 26.11.2016 09:42
mgnienie - masz rację - szkoda, że nie może być tylko wesoło. Pozdrawiam ciepło i dziękuję bardzo :-) |
dnia 26.11.2016 09:44
zdzislawis - tak to w życiu bywa, kiedy się nie bywa :-) Dziękuję za komentarz i pozdrawiam - niestety nie z Kanarów :-) |
dnia 26.11.2016 09:46
Olu Cichy - hej, Olu :-) dziękuję za wizytę i cieszę się, że podoba Ci się tekst...Pozdrawiam ciepło. |
dnia 26.11.2016 10:29
CUDEŃKO !!!! i mogłoby być śmiesznie, gdyby nie było tak prawdziwie
Serdeczności :)) |
dnia 26.11.2016 11:17
sibon - dziękuję za piękne słowo :-) takie wyjątkowe...Niestety, biedny ten mój podmiot liryczny, dobrze, że ma poczucie humoru. Pozdrawiam ciepło :-) |
dnia 26.11.2016 11:28
Gorzko uśmiechnięty wiersz. Podoba mi się, bo życiowy. Jakże trudno być sobą. Pozdrawiam i biegnę do garów, czas obiad gotować. :-) |
dnia 26.11.2016 11:47
Trzydzieści pięć lat to taka piękna młodość. Czas wirowania. Może bohaterka właśnie wiruje i przy którymś obrocie spotka tę, która ocalała dla siebie, a przez to także dla innych. W nowym cyklu. Pozdrawiam. |
dnia 26.11.2016 12:54
komo17 - dziękuję za miłą wizytę i pozytywną ocenę wiersza :-) Trudno być sobą, gdy trzeba się podporządkować... Spokojnego gotowania :-) Pozdrawiam ciepło. |
dnia 26.11.2016 12:54
Z wiersza promieniuje małżeńska zależność. Bywa, że nie cieszy rodzinka gdy jest, ale gdy jej nima samotnyś jak pies. |
dnia 26.11.2016 12:55
Ireno Michalska - miła jest Twoja wizyta i optymistyczna :-) Wszystko się może zdarzyć...Dziękuję i pozdrawiam serdecznie. |
dnia 26.11.2016 12:57
Kazimiero Szczykutowicz - i co tu wybrać? :-) Dziękuję za odwiedziny i słowa zgodne z prawdą. Pozdrawiam z uśmiechem. |
dnia 26.11.2016 13:41
w tym przedziale wiekowym, raczej rzadkość... Gratuluję męczennicy przy garach i radzę codziennie do niej i za nią się modlić... |
dnia 26.11.2016 13:41
w związkach są różne relacje, a o małżeństwo zawsze warto toczyć boje pod warunkiem, że ta walka nie wiąże się z cierpieniem, pozdrawiam cieplutko, |
dnia 26.11.2016 14:52
MUTZ - dziękuję, że zajrzałeś i za Twój komentarz. De gustibus non est disputandum :-). Pozdrawiam. |
dnia 26.11.2016 14:54
Robercie Furs - masz rację, że różnie to bywa. Dziękuję pięknie i pozdrawiam równie ciepło :-) |
dnia 26.11.2016 15:18
Zabawnie kabaretowo, a czy prawdziwie w czsach dominacji kobiet ;) no ale zawsze zamiast mężatki mąż może wystąpić. |
dnia 26.11.2016 15:36
frogiszcze - dziękuję za odwiedziny, mam nadzieję, że się uśmiechnąłeś...Może być i mąż - takie czasy :-) Pozdrawiam też z
uśmiechem. |
dnia 26.11.2016 17:53
mimo emancypacji,wiele pozostało stereotypów,fajny wiersz ,pozdrawiam :)) |
dnia 26.11.2016 17:55
elu_zwolinska - dziękuję za Twe słowa i miłą ocenę wiersza:-) Stereotypy są niesamowicie silne, ale trzeba z nimi walczyć. Pozdrawiam :-) |
dnia 26.11.2016 18:53
Tym czasem się uśmiecham :) |
dnia 26.11.2016 19:13
Peelka ma poczucie humoru - tyle nieszczęść na żoniną głowę i ani jednej łzy. Chociaż moje bystre oko coś tam między wersami wychwytuje - jakby tęsknotę za równym dzieleniem się obowiązkami, za większą niezależnością, za życiowym partnerstwem, a nie poddaństwem. I ta nuta żalu i rezygnacji w końcówce jakby zaprzeczała pozornej lekkości wiersza... Ale może się mylę, może nie jest tak źle.
Serdecznie pozdrawiam |
dnia 26.11.2016 19:18
frogiszcze - bardzo dobrze, nie ma jak to uśmiech :-) |
dnia 26.11.2016 19:23
Januszu - niezła jest, nieprawdaż? :-) Poczucie humoru ratuje w wielu sytuacjach - nawet przez łzy...A tęsknota? Pewnie i jest...Pozdrawiam z uśmiechem i dziękuję bardzo :-) |
dnia 26.11.2016 19:27
Dobry pomysł, sprawne wykonanie i ciekawie się czyta. Konstatacja? Nie ona jedna! Ale tylko ona umiała o tym tak z humorem opowiedzieć!Pozdrawiam. |
dnia 26.11.2016 19:50
W lekkiej formie, z dużą dozą humoru opisałaś ciężka codzienność Kobiety-mężatki - myślę, że wiele kobiet w tym obrazie odnalazło siebie.
mam trzydzieści pięć lat
nie ocalałam
dla siebie
Peelka może jeszcze przerwać tą pogłębiająca się tragifarsę swojego życia - jest jeszcze stosunkowo młoda - jednak najczęściej bywa tak, że nie jest w stanie tego zrobić.
Powody są różne...najczęściej dobro dzieci, choć to dobro niekoniecznie jest dla nich dobrem - życie to wszystko weryfikuje...
W ostateczności możne sobie zbudować swój świat - np. poezji - w którym znajdzie swoje ocalenie :-)
Niezwykły wiersz o zwykłych sprawach. |
dnia 26.11.2016 20:06
helutto - dziękuję za tak miłe słowa - szczególnie za to, że tylko ona umiała opowiedzieć z humorem :-) Pozdrawiam ciepło. |
dnia 26.11.2016 20:09
Warkoczyku - dziękuję za rozbudowany komentarz, bardzo miły dla mego tekstu i wyjaśnienie postępowania bohaterki. Z poezją masz rację jak najbardziej. Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 27.11.2016 16:49
Chyba najlepszy tutaj Twój wiersz. Autentyczna skarga doskonale zamaskowana finezyjnym poczuciem humoru.
Pozdrawiam :-) |
dnia 27.11.2016 17:17
nitjeru - dziękuję za Twe słowa, tak miłe dla mnie:-) Pozdrawiam ciepło :-) |
dnia 27.11.2016 18:36
Niestety, prawdziwie, odniesienie do Różewicza mi tutaj nie pasuje,ale to tylko moje zdanie. Pozdrawiam. |
dnia 27.11.2016 19:10
silvo - dziękuję za komentarz :-) Też się nad tym zastanawiałam, ale pomyślałam, że sytuacja tytułowej mężatki to wielka tragedia i też przydałby jej się nauczyciel i mistrz, który przywróciłby jej "wzrok słuch i mowę". Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 27.11.2016 21:55
...gdzie takie fajne żony można znaleźć w naszym kraju |
dnia 28.11.2016 13:45
Ryszardzie B - może nie u nas? :-) Pozdrawiam i serdecznie dziękuję za komentarz. |