Nad blatem uniesiona lwia grzywa
uśmiechem zaprasza do tańca
Markotnie otrząsam pot z powiek
łapię pion i koryguję optykę
Oszalałe skrzypce mieszają powietrze
a krynolina z welonem
kryjąc bezmiar wzbijają kurz
Wodzirej brzęczy do sitka
zabawa w tempie przesuwa granice
Zostawiam na krześle
romantyzm przykryty marynarką
Pląsam zgrabnie jak na niemym filmie
dobry smak przetrącony szkłem
nie przeszkadza w nowych znajomościach
Niskim ukłonem maskowany śmiech
gdzieś na dnie żołądka przykucnęło
dziwne poczucie obcości
Pewnie to wódka była ciepła
Bywam nie sobą tym częściej
im bardziej chcę biec
Myląc refleks z refleksją
zsuwam się lotem pod stół
Taka bajka o niegrzecznych krasnalach
i przechodzonych sierotkach
Dodane przez Jacom Jacam
dnia 17.08.2007 19:09 ˇ
8 Komentarzy ·
612 Czytań ·
|