Wpychasz mi knebel języka
do ust - mówisz - to miłość,
kochana
ściągasz koszulę, skarpetki
w biegu osiągają swój cel,
spadają miękko na krawędź
fotela
zaciskam powieki, zaczynam
projekcję obrazów, niegdyś
mijane obojętnie powracają
ze zdwojoną siłą, czas sprzed
nie łączy się z czasem teraz
wygładzę zmiętą skórę,
cofnę się o krok,
nie zmartwychwstanę
o świcie
przez wielokrotność nocnych
śmierci wiedzie sztak na
Gangkar Punsum.
Dodane przez Magrygał
dnia 10.07.2017 08:01 ˇ
11 Komentarzy ·
774 Czytań ·
|