Gwiazdo zaranna bezprogu nieba bram
Widzę Cie trzęsąc się z tęsknoty za...

Z Wódy powstałeś wiec wstań i się otrzep
Idź na spotkanie ze świeżością pasty do zębów
Pierdol tick-tacki

Poeto wczorajszy o twarzy anioła
Wybacz nie pachnę dziś słodyczą

Z pieleszy powstałeś więc wstań i się otrzep
I wracaj skąd przyszedłeś
Bezimienny członku nieznanej partii

Sama z oknem i kartka papieru
Spowiedzią Świętą sakramentem pokuty
Biczowaniem samo okaleczaniem śmiercią
Żalem za grzechy co padły
Zdegradowane do posuchy krwawej plamy

Z prochu powstałeś więc wstań i się otrzep
I przeklinaj śmiało
Prawie skończone istnienie
W ponoć pięknym świecie
....
Które nie było Ci dane

/Kiedy księżyc wreszcie zajdzie i nareszcie ja słońce wstanę..?/