| dnia 05.12.2017 22:38 Lubię Twoje wiersze , tym razem jednak nie dla mnie :)
 | 
| dnia 05.12.2017 23:10 Niezły wiersz o przemijaniu wyobrażeń i spersofenikowanych wspomnień które przemijają bezpowrotnie wraz z ich oratorami.
 | 
| dnia 06.12.2017 04:20 Kiedyś to były ławki, teraz wszędzie tylko plastik, plastik...
 | 
| dnia 06.12.2017 08:19 Podoba mi się pierwszych sześć wersów. Dalej - jakby zabrakło pomysłu. Gdyby tak ta wędrująca ławka przystanęła w słońcu na dłużej wśród nagrobków? Pozdrawiam serdecznie
 | 
| dnia 06.12.2017 08:20 frogiszcze - dziękuję za całościowe - lubię oraz szczery komentarz.
 Pozdrawiam :)
 
 Janusz Gierucki - dziękuję za przystanek, prawda - wszystko przemija...także potrzeba rozmowy - takiej zwyczajnej, bezinteresownej, na ławeczce przed domem.
 Pozdrawiam:)
 
 mikesz111 - ...do tego wielokrotnego użytku, gdy się rozpadały trafiały w ogień :)
 Pozdrawiam:)
 | 
| dnia 06.12.2017 08:22 koma17 - witaj, podoba mi się Twój komentarz...coś w tym jest :)
 Pozdrawiam serdecznie :)
 | 
| dnia 06.12.2017 09:45 Wzruszająco, takie ławki pamięta chyba każdy z nas. Pozdrawiam.
 | 
| dnia 06.12.2017 11:08 Podmiotem wiersza jest wędrująca ławka. Najpierw w poszukiwaniu cienia, a potem, by towarzyszyć jej właścicielowi w wiecznym śnie... Trochę jak ten wierny pies, co nie opuścił pana nawet po śmierci i umarł na jego grobie. Wzruszające wspominanie... :)
 Moc pozdrowień
 | 
| dnia 06.12.2017 13:23 :))))))))))))))
 
 L-adnie utrawlone:)
 
 Wiesiu, ale skądto : Ja Ja
 i "slużba"?
 
 Całuski ciepełkowe bardzo.
 
 Ola.
 | 
| dnia 06.12.2017 13:26 Gdy byłam mała i jeździłam na cmentarz do rodziny, widywałam starszą panią, która siedziała na ławce obok grobu. Pochowani byli tam jej rodzice... Ciocia opowiadała mi, że jest to aktorka... Patrzyłam na tę kobietę z podziwem... Teraz ławka zawsze jest pusta, a ja pamiętam zgarbioną postać w kapeluszu i z laską w dłoni, które na niej siadywała...
 
 Pozdrawiam :-)
 | 
| dnia 06.12.2017 14:33 silva - miło mi przeczytać, że i dla Ciebie to wzruszające wspomnienie. Pozdrawiam serdecznie:)
 
 Janusz - dziękuję za - wzruszenie. Dobra każda ławka gdy chce się na niej przysiąść, porozmawiać, podumać...
 Pozdrawiam ciepło:)
 
 Olu - dziękuję, jeszcze wprowadzam poprawki.  Co do reszty - otóż w latach okupacji na naszych ziemiach (poznańskie) dzieci od czternastu lat ( a często i młodsze) musiały pracować na niemieckich gospodarstwach- potocznie mówiło się być na służbie. W mojej okolicy prawie wszyscy starsi ludzie przeszli taką służbę, w nawyk weszło im także niemieckie - ja - znaczy tak. Teraz myślę, że chyba za bardzo "lokalnie" w moim tekście.
 Pozdrawiam, Wiesia
 | 
| dnia 06.12.2017 14:34 lunatyk - przytoczyłaś ładne wspomnienie.
 
 Pozdrawiam:)
 | 
| dnia 06.12.2017 14:45 Trochę zmieniłam.
 
 ławka
 
 zbita z kilku desek
 wędrowała w obejściu
 razem ze słońcem
 
 w niedziele po sumie
 zajeżdżał pan Maryś
 pogadać o polu i okupacji
 
 akuratnie rozwijał każdy wątek
 gdy tata za bardzo skracał i ubarwiał
 
 ja - ja - potakiwali z niemiecka
 jakby wciąż byli na służbie
 
 rozejdą się przed zmierzchem
 
 ostatnie promienie
 na cmentarnej ławce
 | 
| dnia 06.12.2017 15:15 Wiesiu, teraz jest pięknie. :-) I wcale nie za bardzo lokalnie. :-)
 | 
| dnia 06.12.2017 19:36 Druga wersja jest idealna. Pozdrawiam. Irga
 | 
| dnia 07.12.2017 07:01 koma17 - M. dziękuję za uważne czytanie, jak dobrze, że są takie miejsca gdzie można  "na żywo" popracować z wierszem. Serdecznie:)
 
 IRGA - Dziękuję, miło mi to czytać. Pozdrawiam ciepło :)
 | 
| dnia 07.12.2017 13:31 Miła.
 "Służba" i ja ja kojarzy si mi z pewną listą i ....takie tam...
 
 Wiedziałam, że nie o to chodzi, ale....
 
 Takie skojarzenia mogą być...
 
 Całuski.
 | 
| dnia 08.12.2017 07:33 Olu - jak miłe, ze wróciłaś :)
 
 Serdeczności :)
 | 
| dnia 09.12.2017 14:05 -:))
 ano tak to jest
 w pewnym wieku zaczyna się się żyć przeszłością dobrze jak była znośna gorzej jeśli chodzi o taką jeszcze lepiej gdy nikt nie osadza
 pozdrawiam -:)))
 |