W tę noc pogodną do rana daleko;
Meteor przemknął cichutko po niebie,
Choć nic nie znaczy jego śmierć dla ciebie
Nad niewidoczną w głębi lasu rzeką.
Plama księżyca jak rozlane mleko
Między gwiazdami swoje srebra grzebie
Jak ziarna żyta w urodzajnej glebie,
Które się kłosem marzenia obleką.
A kiedy w końcu jasny przyjdzie świt
I księżyc zblednie wśród porannych zórz,
To pod ciężarem chodnikowych płyt
Uwiędną pędy nocnych marzeń już.
Noc wirtualna jest jak kiepski blef,
W realu młócisz bowiem stosy plew.
Dodane przez shaning
dnia 10.11.2018 03:40 ˇ
5 Komentarzy ·
449 Czytań ·
|