Przez martwe okna od dawne niemyte
Wpycha się słońce do zmurszałej sieni,
Gdzie miejsca nie ma dla jego promieni,
Gdzie pleśń porasta betonową płytę.
Gdzie smród i wilgoć świetnie z sobą zżyte
Pod rękę chodzą pośród zimnych cieni.
Tu żadne słońce nigdy nie odmieni
Ich ponurego curriculum vitae.
I choćby słońce dzień i noc świeciło,
I choćby drugie słońce miało do pomocy,
To nawet z taką podwojoną siłą
Z głębokiej sieni nie wypędzi nocy.
Rzecz porzucona własną jest mogiłą,
Z której nie wskrzeszą jej żadni prorocy.
Dodane przez shaning
dnia 01.02.2019 00:20 ˇ
6 Komentarzy ·
427 Czytań ·
|