Dziewięcioletni dzieciak jak lewiatan
Zapał i chciwość miał dzikiego zwierza,
Marzenia wielkie jak projekt Manhattan
I tradycyjne jak świątynna wieża.
Myśli splatały się w kształty jak ratan,
Gdy dzieciak biegał sobie pośród traw u
Skraju ogrodu, tam gdzie rósł jonatan
Niezapomniany jak rym epitafu.
Bóg mu odmówił, nie pozwolił szatan,
Toteż nie zawarł żadnego przymierza
I nie podpisał z nikim cyrografu.
Błąka się dzisiaj strapiony szarlatan;
Głowę podnosi i w mury uderza
W oczekiwaniu szczęśliwego trafu.
Dodane przez shaning
dnia 03.03.2019 00:33 ˇ
2 Komentarzy ·
414 Czytań ·
|