czasem mnie zapraszasz żebym cię odwiedził
czynisz to nieśmiało lecz bardzo świadomie
spróbowałbym spełnić życzenie ... niestety
klucz w drzwi twoich zamku
tkwi po drugiej stronie

więc się zastanawiam tuż za nimi stojąc
czemu nie zdążyłaś dotąd się nauczyć
że bym mógł się spotkać z nieśmiałością twoją
musisz podejść bliżej
i przekręcić kluczyk

...
noce już takie nieprzytomne
i sny do świtu na wagarach
coraz mniej daje się przypomnieć
choć każde z nas się bardzo stara
zawsze to jakaś jest pociecha
a przeżyliśmy prawie wszystko
że nam się jeszcze chce uśmiechać
i mówić to co trąci myszką

wiem dobrze że się myszek boisz
muszek komarów i pajączków
że nie zdążyłaś się oswoić
przez kilkadziesiąt lat w tym związku
ale jak chcesz umiesz zaniechać
lęków zwłaszcza gdy jestem blisko
kiedy potrafisz się uśmiechać
słuchając co już trąci myszką

słowa na które stać nas było
do dziś pasują tak jak ulał
a razem z nimi stara miłość
do której wstyd się nie przytulać
i grzechem wręcz by jej zaniechać
skoro przed nami jakaś przyszłość
więc chciejmy nadal się uśmiechać
wśród tego co już trąci myszką