| 
 Każda potwarz zda się mała 
Obok miana liberała! 
 
Dzisiaj dobry zwyczaj każe 
Rzec bliźniemu "pisuarze" 
Albo, chcąc mu dopiec wielce, 
Jeszcze nazwać go "pisdzielcem" 
(Bo psa zrobić zeń Jarkacza 
To nie dosyć, by uwłaczać). 
Bliźni nie jest w ciemię bity, 
Wyzwie nas od "kodomity" 
I wesoło nam zaśpiewa, 
Kim obwiesi wszystkie drzewa, 
Doda coś o szefie Wiosny 
I już nastrój jest radosny, 
Odczekawszy tak z sekundę: 
- Mów mi Tomek! 
- Jestem Mundek! 
Lecz gdy pada "liberale", 
To już śmieszne nie jest wcale. 
 
Nic gorszego nie ma, chyba 
Tylko miano "neoliba" 
Bo dla wielu dziś "neolib" 
Gorszy jest niż w dupie polip. 
Niby taki świątek-piątek 
Nic nie robi, bo majątek 
Odziedziczył i w ten sposób 
Jest kowalem swego losu. 
Jeszcze się z wyższością zwraca 
Do tych, którym ciężka praca, 
Trudne życie, młodość biedna 
Jego troski nie wyjedna. 
 
Jest ratunek dla gagatka, 
Gdy już przylgnie doń ta łatka? 
Są sposoby doskonałe,  
By już nie być liberałem? 
Trzeba mierzyć trochę niżej? 
Chłonąć to, co prawi Žižek? 
W robotniczym iść pochodzie? 
Przestać pleść, że wszystkie łodzie 
Przypływ... o, już zapomniałem! 
Nie haratać nigdy w gałę? 
Wszystko na nic! Siadaj! Pała! 
Taka dola liberała! 
 
Dodane przez  Maciek Froński
dnia 20.06.2020 17:51 ˇ
6 Komentarzy ·
326 Czytań ·
  
 
 |