a na stole w białych rękawiczkach
ktoś cienie kładzie na moich papierach
o nic nie pyta a ja odpowiadam że
mól nie pości pracuje na zmiany
po nocach prując główne wątki
zajada ze śmiechu mój głodny kawałek
że rdza rysuje krajobrazy
i myśli na przyszłość
nie jeden pierwszy ostatni na mecie
zatrzymani w kadrze biegli w rachunkach
udają szeregowca w cicho ciemnej spółce
że złodziej zwodzi czuły punkt kamery
rozbił złudzenia schowane za lustrem
w wigilię więc czuwam dzieląc się z Wami
opłotkami naszymi krzywymi drogami
chwiejnymi wieżami
niech Bóg prostuje ranne myśli groźne miny
piłuje pazury i serca niech spalą się ze wstydu
a nowe niech dzwonią wszystkim na ratunek
Dodane przez księżycowy rower
dnia 22.12.2020 16:36 ˇ
7 Komentarzy ·
288 Czytań ·
|