w tym roku śnieg znów nie spadł
dzieci zjadą na sankach z brzuchów
pełnych snów o nowych sneakersach
zasznurowanych niegdyś w supeł
zwykle siedzimy wtedy w domu
kaloryfery na dwójkę w łazience na piątkę
czas rozwiesza się nad szczerbiną
z niedojedzonych śniadań i posłanych łóżek
równoległe spojrzenia mieszkańców
przecinają się w nieskończonych kolacjach
zapach prania uciera cierpliwie kogel-mogel
ciepło żelazka unosi wysoko stare szkice
ściany w holu ugięte od rys po obrazach
niewypowiedzianych zbyt wcześnie
dziewczynki niszczą w nich paznokcie
gdy śpimy grzecznie w swoich łóżkach
w dzień luki szczelnie wypełnią
gipsowe masy animacji refreny
z poradników nucone przy kawie
zgarbionym od zmartwień wyrazem
w tym roku znów chcemy się postarać
choć co wieczór zdaje się słyszeć
nadmierne tuczenie dobrych manier
napełnianych zeszłorocznymi roztopami
zwykle siedzimy wtedy w domu
Dodane przez RobertRutyna
dnia 14.03.2021 19:03 ˇ
2 Komentarzy ·
202 Czytań ·
|