| 
 I. czernina 
 
nigdy jej nie jadłam   
może dlatego że byłam świadkiem 
(wcale nie Jehowy a faktu) 
nacinania przez mamę kaczce łba  
cienka strużka krwi kapała do szklanki z octem  
kaczka drżała jakby dostała gorączki  
albo ktoś potraktował ją paralizatorem  
nie mogłam oderwać wzroku od oczu zachodzących mgłą 
nie żałuj - mama mówiła - prędzej zdechnie  
mniej będzie cierpieć  
 
nieprawda 
 
zupa tak samo drgała  
 
II. ręce matki 
 
pachniały cebulą kiedy 
ubierała mi rajtki albo zapinała kurtkę 
na pierwszy i ostatni guzik 
 
nie miała zadbanych dłoni - krótkie 
paznokcie nie przeszkadzały  
w pieleniu grządek w ogródku  
albo krojeniu pokrzyw kaczkom -  
w garażu zamiast auta parkowała sieczkarka 
taka maszyna z ogromnym kołem  
nożami na ukos - nie podchodź - mówili 
(mężowi palec ucięło gdy miał dwa lata  
podszedł i było za późno) 
 
od święta na parafialny odpust 
paznokcie matki przybierały kolor perlisty  
jak obwódki wokół oczu z niebieskim odcieniem  
różową pomadą barwiła usta  
kreśliła nią koła na policzkach - rozsmarowywała  
na kościach i wyglądała niczym aktorka  
starego kina  
dziwiłam się czemu nie maluje się zawsze 
 
a po co r11; odpowiadała  
jakby nie wiedziała 
że mogłaby codziennie 
wyglądać jak Rita H. 
 
III. ślady 
 
pamiętam beztroskie bieganie po lasach i stawach  
tych zamarzniętych gdzie lód ostrzył cięciwę 
z kawałkiem kija - spluwą na wymyślonego wroga 
pif paf nie żyje 
 
pamiętam kradzione jabłka w sadach  
(kradziejka lepsza niż swoje) 
chleb z cukrem i szron na ścianach 
grubą pierzynę - pierze zawsze stawało  
okoniem na końcu pościeli  
budziły mnie zziębnięte plecy albo kogut z rana  
 
w chlewiku chrumkały świnki  
jak mawiał ojciec - jedna na wielkanoc druga na choinkę  
wtedy przyjeżdżał domorosły rzeźnik - świnka kwiczała  
wraz ze mną r11; idź stąd nie żałuj nie zdechnie 
nóż przecinał łeb racice 
dzielili mięso na sztuki  
 
a największą sztuką wtedy było życie 
 
Dodane przez  Cobra
dnia 12.04.2021 18:43 ˇ
6 Komentarzy ·
357 Czytań ·
  
 
 |