poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMCzwartek, 28.03.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
"Na początku było sł...
Ksiądz Jan Twardowski
Chimeryków c.d.
playlista- niezapomn...
Bank wysokooprocento...
Co to jest poezja?
Monodramy
,, limeryki"
HAIKU
poezja,org
Ostatnio dodane Wiersze
Marina z wlewek
Na początku
Przebudził się
Miniaturki na wesoło
kino objazdowe
do siebie
wielki post, wczesna...
kalki
Deadline
Niepunktualna nuta
Wiersz - tytuł: Czuwający zakończył służbę
Z kosza wszechmocnej Bastet zostałem wyjęty,
odziany w białą szatę i czarną opończę,
kroplę płynnego złota wpuszczono mi w oczy,
dano moc transmutacji złej, chorej energii.

Przez tysiąc dni i nocy pokornie chłonąłem
obumieranie tkanek i przepięcia synaps,
natchnionym murmurando w setkach godzin wilka
próbowałem uciszać wzbierającą boleść.

Przepełniony nad brzegi złym, trującym mrokiem,
cichy jak mgła pełznąłem, krwią punktując ślady,
w dobrej wierze zmuszany do cierpień, bezradny;
... Niech już wreszcie ucichnie mój rzężący oddech...


Dodane przez Ewa Włodek dnia 06.01.2022 15:34 ˇ 27 Komentarzy · 467 Czytań · Drukuj
Komentarze
konto zablokowane nr 2 z 2023 dnia 06.01.2022 16:45
Zbawiciel jako filtr, który się wyrzuca, gdy już zbierze tyle "brudu", że traci właściwości oczyszczające? Wówczas szuka się nowego filtra w koszu jakiejś innej bogini miłości.
A może Zbawiciel jak wątroba? Oczyszcza, póki może, a potem choruje i umiera wraz z całym organizmem?
abirecka dnia 06.01.2022 18:20
Raffaello, akurat tak się składa, iż znam doskonale przesłanie liryku. W tej męce "Czuwającego" i ja miałam swój pewien udział :(
Bardzo to smutna oraz osobista opowieść oraz odpowiedź, która zakończyła się 15 miesięcy temu tym, czym zakończyła.
Ewa Włodek dnia 06.01.2022 18:51
adaszewski
to nie Zbawiciel, a nawet nie zbawiciel, choć starożytny Egipt przypisywał dzieciom kociogłowej Bastet niebywałe zdolności i traktował je stosownie. Natomiast względem oczyszczania - oj, coś w tym jest - pomaga, dopóki może, a potem choruje i umiera, albo przed tym, którego "oczyszcza", albo - po. Obserwowałam to dwa razy u moich dzieci Bastet, najpierw obili, co mogli dla tych, których kochali, a później - odchodzili w cierpieniach... Z ogromną radością przeczytałam tę refleksję, dziękuję za nią, pozdrawiam z dygnięciem i uśmiechem, Ewa

abirecka
och, Nelu doczekał się w końcu wspomnienia...Dziękuję Ci za Twoje, ściskam mocno, Ewa
Jerzy Beniamin Zimny dnia 06.01.2022 19:43
zguba się odnalazła. tyle czasu minęło a tu niespodzianka. Pozdrawiam i Życzę Zdrowia. JBZ.
marguerite dnia 06.01.2022 20:57
Tak sobie myślę, że wielokrotnie w życiu patrzymy na cierpienie, stykamy się z nim mniej, lub bardziej pośrednio. Jeżeli możemy, robimy co w naszej mocy z wiarą i nadzieją, że się uda. Los jednak potrafi z nas drwić i sami stajemy się cierpiącymi, doświadczamy tego w sposób fizyczny. Jednak to jeszcze bardziej uświadamia nam jaka jest wartość pomagania. Mimo wszystko nie rezygnujemy, czuwamy dalej, nierzadko odchodząc na służbie i to jest poświęcenie. Bardzo wzruszający wiersz Pani Ewo. Pozdrawiam i życzę dużo zdrówka , oraz wszystkiego najlepszego.
konto zablokowane nr 4 z 2023 dnia 06.01.2022 21:30
Dla miłośników fantasy. Pozostaje wrażenie czyjegoś wykorzystania aż do unicestwienia,zawładnięcia kimś dla pewnych celów, obce mi kompletnie. Jakie dobro ma powstać jeżeli powstaje przez instrumentalizowanie kogoś? Dobro można tylko budować w oparciu o prawdę. Energie dobre, złe, to zaledwie materialna strona życia, choć dziś modna; pzdr.
aleksanderulissestor dnia 06.01.2022 21:50
-:))

żal miesza się ze współczuciem ale najgorsza jest ta niemal nieprzyzwoita ulga kiedy jest po wszystkim

pozdrawiam -:))
michalok dnia 07.01.2022 04:03
Wiedźmin w pigułce. Uwaga bo gorzka jak cholera. Pozdawiam.
Maciej Sawa dnia 07.01.2022 07:15
Jednym słowem to ujmę - pożegnanie czworołapa, tak? Bo tylko tak czytam, mało wiem. to i nic mądrzejszego nie powiem. Doszukiwałem się nawet wątków kapłańskich w pierwszej strofie, dlatego mówię - głupi jestem.
Pozdrowienia ślę ja z cienia
Ewa Włodek dnia 07.01.2022 09:06
Jerzy Beniamin Zimny
no, i super, że Pan też jest. Odpozdrawiam z życzeniem wszelkiego dobrego ze zdrowiem na czele, EW

marguerite
ano, właśnie, ma Pani rację, że cierpienie ma sens, choć się przeciwko niemu buntujemy. Ten mój Czuwający i inni jemu podobni pomagają cierpiącym po swojemu, może nawet nie wiedząc, czym się to zwykle dla nich kończy...Dziękuję za obecność, za refleksję i za dobre, życzliwe słowo. Pozdrawiam z życzeniem wszelkiego dobra na teraz i na później, Ewa

Dagny
lubię fantasy, w granicach zdrowego rozsądku, choć tu akurat nie miałam zamiaru nawiązywać do niej. Wykorzystywanie i instrumentalne traktowanie kogokolwiek jest dla mnie również obce i nieakceptowalne, więc witamy w klubie. Względem peela - i jemu podobnych, to one same się na to skazują, niestety. Nigdzie nie natrafiłam na jakiekolwiek naukowe czy racjonalne wytłumaczenie, dlaczego koty tak się "upierają", by "zabierać" od nas negatywną energię stresu czy choroby. Po prostu to robią, i dwukrotnie, przez długi czas obserwowałam, jak czuwały przy terminalnie chorych, a zabrane dla własnego dobra, natychmiast wracały. Mój Czuwający przez ostatnie tygodnie Tej, przy której czuwał, nawet nie podchodził do jedzenia i musiałam go karmić i poić. Był już za słaby, żeby oczyścić swoje ciałko ze szkodliwych substancji, choć staraliśmy się mu pomóc w granicach możliwości naszych i weterynarii. Cóż, Egipcjanie i nie tylko oni, bo i Persowie, widzieli w kotach ich "siły magiczne" czy jak by nie nazwać tego, czego na razie nie potrafimy wytłumaczyć...Pięknie dziękuję za odwiedziny, za refleksję i za miłe słowo. Serdeczność dołączam z życzeniem wszelkiego dobrego na Nowy, Ewa

aleksanderulissestor
a żebyś wiedział, Aleks, że najgorsza jest ta ulga, której towarzyszy świadomość, że stworzenie, które tak strasznie cierpiało, już właśnie nie cierpi. Tylko, że ta ulga jest ciężka, jak młyński kamień, bo towarzyszy jej pytanie: czy aby zrobiło się wszystko, żeby to cierpienie przerwać...Miło Cię czytać, dzięki za to, ze wpadłeś i rzekłeś Swoje. Pozdróweczki liczne i życzenia do Siego, z uśmiechami, Ewa

michalok
ten znany nam wiedźmin nie lubił kotów, a one jego. Szkoda. A pigułka w rzeczy samej - gorzka... Dziękuję ślicznie za obecność, za dany tekstowi czas i za słowo. Moc dobrego życzę na ten 2022, oby lepszy, serdeczność, Ewa

Maciej Sawa
po trzykroć tak: pięknego czarno-białego persa, który czuwał, a potem ja przy nim czuwałam, niestety, nie mogłam już pomóc...Dziękuję za odwiedziny, za chwilę dla wiersza i za taką właśnie refleksję. Pozdrawiam jednak w słońcu, które świeci dziś intensywnie, i słonecznego Nowego życzę, Ewa
Maciej Sawa dnia 07.01.2022 09:19
Ewa Włodek
W czerwcu pożegnałem najukochańszego gończego, to i łatwiej mi było się wczuć. Niemoc to najgorszy z możliwych scenariuszy. Co do skali cierpienia (mojego/jego - gdy odchodził na moich rękach wmawiałem sobie, że lepiej dzień za wcześnie, jak dwa za późno. Zdecydowałem się na eutanazję, w zaciszu domowym. Kuźwa, łzy się cisną do oczu, sorry.
Maciej Sawa dnia 07.01.2022 09:31
Wypłakałem się już, spoko. Ulę przyniesie nowy pers, to wiem na pewno. Żadnej innej nie znajdziesz. Ja wytrzymałem dwa dni. A serce? Włożyłem je w suczkę, również gończą. I mimo, że połamane, myślę, że jej wystarczy, a jeśli jej się zechce (widać, że chce) to je naprawi Czasami mylą mi się jeszcze imiona, ale to przejdzie, mocno w to wierzę.
Maciej Sawa dnia 07.01.2022 09:47
Banał na koniec;
ten, kto nigdy nie pokochał zwierzęcia, serca nie ma do ludzi.
małgorzata sochoń dnia 07.01.2022 10:51
Natchnione murmurando i rzężący oddech.

Natchnione murmurando jako pieśń o odchodzeniu i rzężący oddech, jako prawda. Zestawiłaś, Ewo, poetycki obraz cierpienia z nagłym, odległym od poetyckiej wizji, załamaniem, z nagłą prawdziwą reakcją na to cierpienie. Ze złością. Z rozpaczą. Z poddaniem się.

Pieśń ze słowem "dość".

"Natchnione murmurando" - ciche, melodyjne wycie, "mruczeniowycie", melodyjne, śpiewne mruczenie, mruczenie - szept. Nie do odczytania czasem. Czy to w wykonaniu człowieka, czy zwierzęcia. I, w końcu - rzężenie. A może cały czas było to rzężenie, ale - zaklinane? Rzężenie zaklinane w "natchnione murmurando"...

Wierzę, że pies potrafi sam siebie uspokajać, słuchając swojej pieśni. I wierzę, że może się załamać, poddać.

Ciekawym, takim dodanym tematem wiersza (a może i głównym?), jest dla mnie przedstawienie przez Ciebie stosunku do pieśni w momencie odchodzenia w cierpieniu. Nazwanie jej rzężeniem. Zlekceważenie jej "wysokiego" tonu:

natchnionym murmurando w setkach godzin wilka
próbowałem uciszać wzbierającą boleść

i:

... Niech już wreszcie ucichnie mój rzężący oddech...

Nie wiadomo, czy pieśń zmieniała się, gasła z każdym dniem, czy cała, od początku do końca, została przekreślona, gdy "czuwający zakończył służbę".

Pies... Człowiek... Twórca...
abirecka dnia 07.01.2022 12:16
Zła interpretacja, Małgosiu.

Nie jestem upoważniona do wyjaśnień dotyczących wiersza, zwłaszcza i przed samą sobą, jednak Twoje - niewątpliwie cenne - rozskubywanie włosa w miotełkę nie zawsze przynoszą zadowalające efekty.

Może warto czasem zerknąć do "cioci Wikipedii", kim jest bogini Bastet, a wtedy na pewno nie pomylisz psiogłowego Anubisa z kociogłową panią wszelkich [w tym miłosnych] radości.
Ewa Włodek dnia 07.01.2022 13:13
Maciej Sawa
no, widzisz! Ja miałam po trzech tygodniach nową persjankę, pohodowlaną, pięcioletnią, zakupioną mi przez Drogich Przyjaciół! Jest teraz ze mną, zewnętrznie podobna do Feliksa, a na prawdę zupełnie inna. A imiona mi się wciąż mylą i często wołam na nią Filfil.Życie...

małgorzata sochoń
mój Czuwający to nie pies, tylko - kot.
Jego natchnione murmurando - to kocie mruczenie, bardzo różne na różne okoliczności, tylko trzeba umieć go słuchać. Umierające koty też czasem mruczą, uhipnotyzująco, usypiająco, na "nową drogę". Czuwający już nie mruczał, przestał,gdy odeszła Osoba, przy której czuwał. A jego rzężący oddech - to byłą męka dla niego i dla mnie, słuchającej. I ulga, że ucichł...
Bardzo mi się spodobało to, co Pani napisała na początku opinii, w drugiej cząstce. Odczytała Pani przesłanie niemal tak, "autorka chciała powiedzieć". Najpiękniej dziękuję za obecność, za mnóstwo czasu, poświęconego wierszowi, i za dobre, trafne słowa. Samego dobrego życzę na ten Nowy, z serdecznością wielką, Ewa
małgorzata sochoń dnia 07.01.2022 13:18
Anielo, pies, czy kot... Anubis, czy Bastet... Moja interpretacja skupia się na zestawieniu "natchnionego murmurando" z "rzężącymm oddechem". I nad tym myślałam. Rzeczywiście, powinnam pisać o mruczeniu kota, nie psa, ale tak naprawdę pisałam o mruczeniu Stworzenia. Każdego. Także - poety. W tę stronę mnie jakoś powiodło.
małgorzata sochoń dnia 07.01.2022 13:29
Ewa Włodek, dzięki za uznanie dla kawałka miotły zrobionej z włosa:)
(Abirecka tak nazwała mój sposób podejścia do tekstu, i pewnie coś w tym jest).
małgorzata sochoń dnia 07.01.2022 14:15
Pani Ewo ( w r. 2016 zwracałem się do Pani "Ewo", ale coś się na pp teraz zmieniło), wiersz jest piękny. Wprawdzie myślałam, że to kot odchodzi, i dopiero po wyjaśniniach w komentarzu zrozumiałam, że to było kocie czuwanie przy człowieku, a to już zmienia mój odbiór, lecz pozostawia wiersz pięknym.
Ewa Włodek dnia 07.01.2022 14:35
małgorzata sochoń
ooo, to miłe przypomnienie o tym naszym onegdajszym "per TY". Ja tak rzadko się tu teraz pojawiam, że wiele rzeczy umyka mi z pamięci, jak to niewieście w wieku biblijnym. Wróćmy więc, jeśli można, Małgorzato, do tej dawnej formy.
A wiersz jest - tak jak odebrałaś wcześniej, o kocie, który wcześniej czuwał przy Kimś chorym i umierającym, odbierając od niego złą energię, a później sam odszedł, bo jego organizm, mimo pomocy, nie poradził sobie z tym wszystkim złym, co odebrał wcześniej. Nie pierwszy, który mi odszedł w takich okolicznościach, niestety...
Bogumiła Jęcek - bona dnia 07.01.2022 15:47
Dla mnie to trudny wiersz, interpretacje moje są raczej absurdalne, jak już coś się wykluje, to przez następne wrsy wyklucza, daruję sobie i poczekam na następny wiersz. Tak mam czasami... Bardzo serdecznie pozdrawiam :)
Magrygał dnia 07.01.2022 17:26
Lektura wiersza pozostawia niesamowite wrażenie. I nie ważne już,czy zbawiciel, czy filtr dla naszych grzechów, odkupienie jest tu mocno azzkcentowane. Pozdrawiam serdecznie,A
konto zablokowane nr 4 z 2023 dnia 07.01.2022 22:07
Dobrze, dobrze, dobrze; przekonała mnie Pani, wobec tego kotom sąsiadów, z którymi byłam na wojennej ścieżce wybaczam - 1. wskakiwanie wprost na moją filiżankę z kawą,2. gonitwę za nimi po moim domu kiedy walizki stały w progu - by jechać na lotnisko,3. skok przez balkon wprost do mojej jasnej sypialni, żeby mnie nastraszyć jak ciemna plama na śniegu. I tyle, no, bo skoro są STWORZONE do WYŻSZYCH CELÓW, to niech już będzie 😂pozdrawiam D.
jaceksojan dnia 07.01.2022 22:19
oda do aktu umierania - teatralnie i ...zabawnie! To chyba bardziej kwestia czytania :)
Ewa Włodek dnia 08.01.2022 09:32
Bogumiła Jęcek - bona
ooo, szkoda, ciekawa bym była tych absurdalnych interpretacji, bo wtedy moje słowo miałoby nowe życie. Ale co racja, to racja, nic na siłę, Bogusiu... Piękne dzięki za wizytkę i za szczere, dobre słowo, pozdrawiam najserdeczniej, Ewa

Magrygał
ano, Andrzeju, nie istotne, kto, istotne, że czyni w dobrej wierze... Dziękuję, że wstąpiłeś, poczytałeś i podzieliłeś się Swoją refleksją. Moc serdecznego, Ewa

Dagny
każde stworzenie jest stworzone do jakichś celów, a konkretnie do jakich wie tylko ten, kto je stworzył. My, ludziska, dopowiadamy nieraz własną wersję tych celów. Może koty Pani sąsiadów stworzono po to, żeby psociły, straszyły i wyczyniały rozmaite dziwności, kto to tak na prawdę wie (mam nadzieję, że widzi Pani to ogromne perskie oko, które teraz puszczam). Najważniejsze, że Pani im wybacza. Może się kiedyś odwdzięczą?... Dziękuje raz jeszcze i moc ciepła posyłam, Ewa

jaceksojan
zabawnie, Jacku? Ooo, to faktycznie kwestia czytania, ale tak ma być, bo tekst oddany Czytelnikowi należy do Niego...Ślicznie Ci dziękuję, że kuknąłeś, poczytałeś i podzieliłeś się Swoim zdaniem. Pozdrawiam, dygam, uśmiech dołączam, Ewa
silva dnia 08.01.2022 20:54
Ewuniu, miło Cię znowu czytać, choć mrocznie u Ciebie dzisiaj. Każde obumieranie prowadzi do nowego życia... Pozdrawiam.
Ewa Włodek dnia 06.05.2022 13:32
silva
ano, masz rację, jak to pięknie powiedział kiedyś Wyspiański ustami Demeter w "Nocy listopadowej": "...umierać musi, co ma żyć...". Miejmy nadzieję, że to prawda, a wtedy ten mrok rozjaśni błysk światła.
Najpiękniej Ci dziękuję, ze jesteś, że czytasz i dzielisz się ze mną refleksją, jakże potrzebną. Pozdrawiam serdecznie, z uśmiechami, Ewa
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
XVIII OkP o "Cisową ...
V edycja OKP im. K. ...
poezja_org
Spotkanie Noworoczne
Nagroda Literacka m....
VII OKL im. Bolesław...
XVIII Konkurs Liter...
Zaduszki literackie
U mnie leczenie szpi...
XXIX OKL Twórczości ...
Użytkownicy
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 436
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: atramentowapanna

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

66801680 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005