| 
 nieprawda, że tak miało być, 
że warto w byle pustkę iść [...] 
 
A. Osiecka, Uciekaj moje serce 
 
 
 
I. 
 
Jesteś tylko kartką z podróży po mieście,  
dźwiękiem klawisza leici. Jaskółki trącają  
krynolinę wody. (Centryczne kręgi myśli  
i zapisu). Sądzisz że ruchem, wyuczonym  
krokiem obudzisz w niej miłość, kochanie,  
nocny idiolekt - gdy  na niej, w niej,  
ona pod tobą, w tobie, z twoim w ustach,  
jej język na twoim ciele. Całość wśród  
suszących się pieluch malutkiego T.  
(płacz contra twoje tłumaczenia, spowiedź  
z ostatniego razu w ramionach innej,  
odwrotność losu). Taki reprint szczęścia. 
 
II.  
 
Z tą właściwą wspólne zasypianie  
przy włączonym telewizorze, radiu,  
otwartej gazecie. Sny są spokojne,  
twoje przetaczają się gwałtownie,  
jak sto tysięcy skrzydeł wprawionych  
w ruch. Jednocześnie.  
 
III. 
 
W trzydzieści lat później normalne życie -  
reumatyzm, kawa, herbata, ściągany z półek  
kolaż rzeczy prostych i banalniejszych, niż 
te oglądane w Krakowie nad Wisłą. Jutro  
niespodziewana śmierć o zachodzie słońca,  
owinięta szalem, ubrana w swetry, przy  
zepsutym grzejniku odwiedzi najpierw ją  
(rak) potem ciebie (też rak), potem mnie. 
I będziemy zapisani wspólnie, nic nie wiedząc,  
w rejestrze Zysków i Strat. 
Dodane przez  Sławomir Hornik
dnia 13.10.2007 11:25 ˇ
5 Komentarzy ·
780 Czytań ·
  
 
 |