Mówią, że lipiec lubi przypiec,
Można więc nosić lżejsze ciuszki...
Patrzę - to panna z klasy skrzypiec
Z mej dawnej szkoły na Moniuszki.
To znaczy na Moniuszki szkoła,
Bo pannę widzę na Szopena,
Którędy pędzi - mam ją wołać? -
Dokąd ją miłość gna lub wena.
Nie ma na sobie wiele... Szkoda,
Bo to jest przecież centrum miasta
I dzień roboczy, ściślej środa,
I zaraz będzie bić dwunasta.
Bawi mnie myśl o jej pośladku,
Lecz nie mam żadnych dalszych planów,
Ja - moralności stróż z przypadku,
Ja - chłopak z klasy fortepianu.
Dodane przez Maciek Froński
dnia 10.07.2025 15:21 ˇ
4 Komentarzy ·
47 Czytań ·
|