Z popiołu ze śniegu wszystko uczynione
schylam się przed Tobą i unoszę dłonie
nie potrafią wytrwać moje grzeszne kości
język się obraca choć powinien pościć
a więc cóż Ci zdołam oprócz serca zanieść
skoro jestem tylko solą w Twojej ranie
i na próżno kruszę cień swojego cienia
nie mam wytrwałości więc niczego nie mam
pod sylwetką krzyża krążę po omacku
widzę jak bez końca toczą się na piasku
wojny aniołowe z łańcuchami pokus
które kładą na nas jarzmo i niepokój
tak niewielka Panie miara tej pokuty
bez Twojej pomocy na nic moje skruchy
z popiołu ze śniegu wszystko uczynione
schylam się przed Tobą i unoszę dłonie
Dodane przez admin
dnia 01.01.1970 00:00 ˇ
1497 Czytań ·
|