| jeszcze gdyby ta trąbka grała dłużej,brzęczałoby w głowie ciągle i ciągle,
 a ciało odkształcało się jak sprężyna.
 kiedy zgasły światła a ręce zniknęły
 na ciemnym stole, spijałem ze
 szklanek w afekcie przed wyjściem.
 
 ta droga to labirynt w szparach
 kostki brukowej, to czas
 wciśnięty pomiędzy krawężniki.
 
 przykładam twarz do szyn tramwajowych
 by poczuć puls miasta, które drga z każdym
 słowem i skapującymi z dachów kroplami.
 żyje. jak ja chybocze się w fundamentach
 i mruga oczami by złapać ostrość.
 
Dodane przez cosac 
dnia 19.12.2007 12:16 ˇ
5 Komentarzy ·
913 Czytań ·
   |