Już się głos pokruszył w drobne części dźwięków
i wezbrały dłonie niezwyczajnym drżeniem
zanim skóra weszła w konstelację lęku
jeszcze ktoś chciał kogoś przywołać imieniem
zanim gorzki opór całkiem spętał język
nim w sklepieniach skroni ustało ciśnienie
już się głos pokruszył w drobne części dźwięków
i wezbrały dłonie niezwyczajnym drżeniem
nim się dusza wreszcie wyzwoliła z więzów
i spłonęła postać nieruchomym cieniem
zanim skóra weszła w konstelację lęku
jeszcze ktoś chciał kogoś przywołać imieniem
Dodane przez admin
dnia 01.01.1970 00:00 ˇ
884 Czytań ·
|