dnia 15.01.2008 12:07
nie podszedł mi. wtrącenie o wrzodach i artretyzmie wydaje mi się zbyteczne, ale nie wiem, nie znam się w zasadzie. pozdrawiam:) |
dnia 15.01.2008 12:26
tak można pisać bez końca... przecież tu nic nie ma. jeszcze jedno, co to jest "spłata ręce" Pozdro. |
dnia 15.01.2008 12:34
ano, ozon rzekł prawdę :) |
dnia 15.01.2008 13:09
Idzie ten tekst, idzie, idzie, idzie --- do nudnego końca. Płaski, bez głębi, bez żadnego drugiego dna. |
dnia 15.01.2008 13:15
czy to ma być o'wypaleniu się artysty'?Tworzenie niczym droga krzyżowa?Starość i niemoc tworzenia? Ja to tak odbieram. Lubie czytelne i jasne obrazy,a to ,ze sa tam wrzody i artretyzm, bardziej podkresla -starość/zmaganie/ cierpienie. Ciekawe spojrzenie na temat .Nie wszystko musi być zawsze'pink'.Sam opis otwierania drzwi -oddaje wysilek jaki musi w to wlozyc. On sie zmaga, podczas gdy na dworze cisza,stagnacja...Rzucajac hasla -tak to w skrocie widze. I na tak jestem.
Tego do konca nie rozumiem:
nad wysuszonym kawałkiem lipy
ożywiają figury /kto?-chyba literówka -ożywają?/ |
dnia 15.01.2008 13:27
wtórne |
dnia 15.01.2008 13:50
nudne to jest i kiepsko napisane |
dnia 15.01.2008 14:00
historyjka tylko. nic poza. |
dnia 15.01.2008 14:09
streszczenie w formie wersowanej.
a jedyna forma ucieczki gubi się w patosie. |
dnia 15.01.2008 14:24
Nuda. Pozdrawiam. |
dnia 15.01.2008 14:34
Rzeźbiarz
przychodzi do pracowni
włącza piecyk
na dworze ciągle minus
droga krzyżowa na wyciagnięcie ręki
chrystus znów zawiśnie na krzyżu
cierniem ukoronowany tak blisko.
sorry,że tylko tyle sobie wybrałam, ale tylko tak ma dla mnie sens;-)pozdrawiam. |
dnia 15.01.2008 15:54
cyz ja wiem, czy kiepskie, tak to wygląda u rzeźbiarza, nalezy się piwo |
dnia 15.01.2008 19:45
Wiersz o kimś kogo widzisz, obserwujesz, wymyślasz, jesteś rzeźbiarzem?
Metafora o prymitywnym rzeźbiarzu, który krzyżuje Chrystusa po raz kolejny, ale gdzie ty jesteś?
W tym wierszu nie ma Ciebie... |
dnia 15.01.2008 20:42
Pierwsze trzy strofy dla mnie zbyt banalne i mało ciekawe. Ostatnia ciut lepsza, ale i tak niewystarczająco. Nie przekonał mnie ten tekst.
Pozdrawiam. |
dnia 15.01.2008 22:20
A mnie przekonał - od razu zobaczyłam tę pracownię, tego rzeżbiarza i ponownie przybitego Chrystusa... |
dnia 16.01.2008 00:39
bardzo udany koniec, świetny rym. A zaczęło się tak ponuro, myślałem, że to już będzie takie bóg wie co, a tu znów autor z poczuciem humoru. Pozdrawiam i nie polecam. |
dnia 16.01.2008 08:42
jak joanka71
pozdrawiam :))) |
dnia 16.01.2008 11:01
trzy ostatnie wersy ostatecznie położyły ten wiersz na łopatki.
A mogła być fajna historia, bo wcześniej jedynie ciut przegadana i może nie tak powersowana - poszarpana . pomyślałabym na Twoim miejscu jeszcze nad tym.
pozdrawiam |
dnia 16.01.2008 11:56
Podoba mi się spokojny, wręcz monotonny ton tego wiersza. Czytając go, miałam poczucie, że to rodzaj wyliczanki. Podoba mi umieszczenie "wielkiej sprawy" (męka Chr.) w szeregu zwykłych czynności |
dnia 16.01.2008 11:58
...do tego w pracowni rzeźbiarskiej (co nie jest zwykłym skądinąd miejscem); |
dnia 17.01.2008 14:47
dzięki za przeczytanie i napisanie.pozdrawiam |