wracam do mrozu rozbijając drgania
tak jest dużo łatwiej
buntując kolory odpowiadam światłem
przestrzeń otwiera horyzont
ambiwalentnie wichrując płaszczyzny
plecy nad przepaścią prześcieradła
sklepienie lędźwi posypane cieniem
zapomniałem imienia i nie zapytam
prośba obwieszczona gęsią skórą
domyka teraźniejszość
mam gdzieś dylematy
tracąc kontrolę
z epileptycznym dreszczem
czołgam się schodami
nieważne gdzie i z kim
wychodzę zmuszony bezsennie
Dodane przez Jacom Jacam
dnia 08.04.2008 08:19 ˇ
11 Komentarzy ·
623 Czytań ·
|