poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMPoniedziałek, 07.10.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
Co to jest poezja?
"Na początku było sł...
playlista- niezapomn...
slam?
Cytaty o literaturze
,, limeryki"
Chimeryki 2
FRASZKI
Poezja dla dzieci
Chimeryków c.d.
Ostatnio dodane Wiersze
od wczoraj do jutra ...
kawał drogi
Romantica
legginsy to przedmio...
Przychodzą do nas na...
Przemijanie
Musisz coś z tego mieć
Baltazar Hubmaier na...
Cienie we mgle
Jesteś drogowskazem
Joanna Fligiel


Joanna Fligiel - ur. 1968 w Katowicach. Wydała dwa tomy wierszy: Autoportret (2008, Nagroda Główna w Konkursie zorganizowanym przez East Bay American Association - „Debiut 2008”) i Geny (2011, nagroda Grand Prix w III Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim „O Granitową Strzałę”). Publikowała m.in. w czasopismach amerykańskiej polonii „Polonia w Kalifornii” i „Nowy Dziennik”. Mieszka w Bielsku-Białej i Neuss w Niemczech.



Geny

Ojciec nigdy nie był dobrym alkoholikiem
ani samobójcą. Udało mu się jedno
i drugie, ale po wielu próbach.

Źle znosił życie. Bardziej nadawał się
na martwego. Kochałam go i nie
rozumiałam. Jolka twierdzi,

że jestem taka sama. Wściekam się,
bo cóż może wiedzieć ktoś, kto miał
z nami tylko wspólną klatkę schodową.


To jest miłość

To jest Klara. W siódmej klasie zachorowała
na schizofrenię. Dziś wygląda jak staruszka. Uśmiecha się
do mnie. Mówi, że przypominam dziewczynkę z podstawówki,
z którą chłopcy zamykali się w sali i musiała uciekać oknem.
Klara nie może wiedzieć. Kiedy uciekałam, spędzała czas
w szpitalach. Myślę sobie, może Klara jest Bogiem.

To jest Marek. Marek jest niewidomy. Już jako chłopiec
pieścił opuszkami płatki kwiatów i nazywał je po łacinie. Dzisiaj
jest ogrodnikiem. Uśmiecha się do mnie. Uśmiecha się do Klary.
Mówi, że pachnie jak lewkonia długopłatkowa. Czuję przyjemny
zapach maciejki. Rozchodzi się z każdym ruchem Klary,
zaraz po tym, jak Marek dotknął jej dłoni na dzień dobry.
Myślę sobie, może Marek jest Bogiem.


Trzecia

Kiedy marzną stopy, myślę o nich więcej.
Jestem ta najsłabsza. Nie urodzę córki.
Przepraszam, kochanie. Obiecanej latem,
kiedy moje stopy owiewane ciepłem

nie marzły mi wiecznie. Kaszlę od tygodnia.
Wyszłam gdzieś bez golfa. One wyszły w lutym.
Chodaki za buty, w pasiastych sukienkach,
jestem taka miękka, jestem taka miękka.

Babki we mnie płaczą. Jedna, druga. Trzecia.
Krzyczę po niemiecku, mam zadartą kieckę,
wiem, jak śmierdzą ruski, piersi rwą spod bluzki,
wszystko mam na wierzchu, wszystko mam na wierzchu,

wzięło mnie trzech wespół. Przepraszam, kochanie.
Nie urodzę córki obiecanej latem.
Nie dotrzymam zatem.


... - - - ... ( ratujcie nasze dusze)

sąsiad z naprzeciwka ma nadzieję
że kosmici znają alfabet Morse'a

zostawił żonę kiedy urodziła dziecko
całkiem podobne do niego
nie mógł patrzeć jak historia się powtarza

kiedyś sam chciał ostrzec ludzkość
zaczął pisać książkę o rudym Janku

o tym samym który w łódzkim getcie
zastrzelił z ułańską fantazją
i niemiecką precyzją
dwudziestu czterech Żydów

nie mniej nie więcej
tylu należało
by pomścić
dwanaście kur

przestał pisać
po alei snajperów

teraz gasi
i zapala światło


powroty

nie da się przemknąć,
udać, że nie wisi
klepsydra starannie przybita
sześcioma pineskami.
podobno go wypchnięto;
leżał, jakby obejmował ziemię.
i ucichła muzyka. tylko plusk,
plusk i wykręcanie, wykręcanie
i ścieranie.

to jego matka - myje korytarz,
niemiłosierna kolej na sprzątanie.
kiedy pochyla się nad wiadrem,
widzisz odbicie zaburzonego
porządku świata, w którym
moczy się brudna ścierka.


Wujek Chlebny w Czeladzi, po tym jak zobaczył swój guzik w księgarni - memoriał

Nad Brynicą niewiele się zmieniło.
Bieda na Piaskach ta sama
i Kościół stoi, niczym kamienny
Bóg, neoromańskim murem.

Ostatnie wspomnienie miasta, jak
przez smoleńską mgłę; Żyd z cegłą.
Sami rozbierali Synagogę. Honor
jest jak huk, odbity od ściany lasu,
zanika wraz z pogłosem.

Był tu już raz, szukał żony. Zastał
kurz spod gestapowskich kół. Ona
tam. On tam. Za długo szedł. Lecz
spróbuj iść z dziurą z tyłu głowy.


Cyganiak

     pamięci Stanisława Goli

Ten wiersz będzie mieć rok - trzydziestego lipca.
Pisze się długo, bo zagraża śmierci. Wolno
przyjmuje postać, aby mógł zmartwychwstać.
Boi się, że umrze dwukrotnie: w niezrozumieniu
i bólu. Jeszcze jest nagi, bez grzbietu
jak Dostojewski z półki Stasia Goli.

Ten wiersz jest sarną; płochą i zranioną.
Słabą jak staruszek na balkonie, który woła
o pomoc dla uwięzionego zwierzęcia. Stoi
przy bukowym potoku. Patrzy, jak nędznicy
grają butelkami w zielone. Płacze w ciszy,
a gdy otrze łzy, zgaśnie światło w jego oknie.

Ten wiersz jest z prowincji, wiec jest skromny
jak renta polskiego dobrobytu. Tęskni do pastwisk
pod asfaltową drogą. Chce się włóczyć niczym
zakochani po Cygańskim Lesie. Zagrać w piłkę.
Nie śmieje się z upadku Ikara. Temu wierszowi
topią się słowa. Sposobi się do odejścia.


Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
OKP Festiwalu Litera...
VII OK Poezji dla Dz...
OKP "Środek Wyrazu" ...
XVIII Konkurs Litera...
REFLEKSY XVII Ogólno...
XXXIX OKL im. Mieczy...
Wyniki XLIV OKP "O L...
Informacja o blokadz...
XVIII OkP o "Cisową ...
V edycja OKP im. K. ...
Użytkownicy
Gości Online: 11
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

70607639 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005