dnia 03.03.2010 06:51
Podoba mi się, tak po tuwimowsku.
Pozdrawiam, Idzi |
dnia 03.03.2010 08:44
Jasny i czytelny wiersz, pozdrawiam ciepło. |
dnia 03.03.2010 08:47
Ostatnio twoje wiersze cierpią z niemożności zakończenia we właściwym momencie. Wiesz, jak w dowcipie gdy ktoś pyta kogoś kto wyszedł z prelekcji:
'Skończył już?' i słyszy odpowiedź 'Skończył już dawno, ale nie może przestać mówić'.
Po co trzy ostatnie wersy w tak przyziemiającej formie? Pominę wielkie szczęście napotkania kawałków buraków w barze mlecznym (przynajmniej w talerzu z zupą; na stolikach czy krzesłach są całkiem popularne).
Niech coś będzie o oczach ukrytych za ciemnymi okularami towarzyszącej pani, niech będzie gdzieś biała laska, może dziecko z niesprawnym aparatem foto. |
dnia 03.03.2010 09:20
różowa róża
którą dostałam od
idącego w objęciach
wpadła do talerza
zdejmując
buraczane płatki
myślałam o
kruchości i nietrwałości
tak moich jak i cudzych
pozdr;-) |
dnia 03.03.2010 10:00
Bardzo interesująca różano-buraczana impresja z gorzką pointą. Mnie sie podoba takie groteskowe polączenie róży i buraków w barszczu ukraińskim. Niektórzy moga odczytywac wiersz w kontekście ostatnich -wydarzen na Ukrainie( rozpad koalicji Tymoszenko etc )- zalezy co komu( i gdzie) sie kojarzy:)a tu swietnie namalowana scenka z życia
pełnego niespodzianek :)
Pozdrawiam Cię Beatko serdecznie:) |
dnia 03.03.2010 11:06
anastazjafire, no cóż,
dzięki,
pozdrawiam |
dnia 03.03.2010 11:08
IdziO, samo tak wyszło, widocznie ten typ wydarzeń ma głębiej korzenie,
dzięki,
pozdrawiam |
dnia 03.03.2010 11:11
Poetki z kuchni, tak, jasny-różowy,
dzięki,
pozdrawiam serdecznie |
dnia 03.03.2010 11:20
haiker, czy na końcówkę nie nakłada się różowy filtr idealizacji rzeczywistości w oczach narratorki?
Jeśli zauważyłeś, a mimo to chciałbyś usłyszeć inne zakończenie,
to przy pisaniu końcówki następnego wiersza wezmę to pod uwagę,
są wiersze, które się wymykają |
dnia 03.03.2010 11:24
JJ, myślałam, że to się rozumie samo przez się,
tytuł sugeruje idealizm narratorki,
dzięki,
pozdrawiam |
dnia 03.03.2010 11:28
Jotek, tak, niespodzianki kreowane przez życie, peelka obserwuje, ale w puencie mija się z prawdą,
dzięki,
pozdrawiam serdecznie |
dnia 03.03.2010 12:21
od dziś widzę róże tylko w buraczkach ;)
Pozdrawiam :)) |
dnia 03.03.2010 12:28
lulabajko, a gzie sie podzieją kaczki-dziwaczki?
Pozdrawiam |
dnia 03.03.2010 12:34
kaczki? ten tego - to całkiem inna bajka ;) |
dnia 03.03.2010 12:38
kaczki w buraczkach
poszły spać
w piekarniku o nich zapomniano
-tak to bywa, gdy ptaszyna lekko nieżywa.
bo dziś, dziś panowie i panie
różę w buraczkach
serwujemy na śniadanie :) |
dnia 03.03.2010 12:58
lulabajko, no tak, róże w barszczu z buraczków mogą pobudzać wyobraznię,
dzięki za rozwinięcie tematu |
dnia 03.03.2010 13:53
Dobór zupy znakomity, czego tam nie ma- począwszy od koloru skończywszy na smaku.
Końcówkę można rozszerzyć, zmieniając małżeństwo na związek.
pozdrawiam |
dnia 03.03.2010 16:15
Dooobre :)
I takie dziś wszechobecne. |
dnia 03.03.2010 18:18
Beatko, sama w zasadzie skomentowałaś swój wiersz w odpowiedzi na komentarze. Niemniej czytam najpierw teks, potem resztę. Podoba mi się i tak właśnie pomyślałam, że ta różowa róża i te różowe okulary coś łączy. Prawda, przedstawiona w utworze, nie donosi się tylko do jednej peelki. Pozdrawiam serdecznie |
dnia 03.03.2010 18:20
Fart, tak, można,
ale ten róż coś z ceremonii ślubnych i tortów weselnych, cadillaców- ma,
dzięki, pozdrawiam |
dnia 03.03.2010 18:22
JagodO,
warto zatem odwiedzać bary,
pozdrawiam |
dnia 03.03.2010 18:26
Janino, dzięki, życie czasem łączy w sposób kolorowy,
dzięki, pozdrawiam serdecznie |
dnia 03.03.2010 22:17
Jak zwykle kolorowo u Ciebie. Róża w barszczu z farfoclami, samo życie.
Pozdrawiam :) |
dnia 04.03.2010 22:00
Elu, powiedziałabym nawet, że trochę- przeróżowione,
dzięki, pozdrawiam |
v6.01.7 © 2003-2005
![[www.pajacyk.pl]](/fusion/images/pajacyk.gif)