Autor |
RE: Tryptyk nadniemeński |
Jarosław Trześniewski-Jotek
Użytkownik
Postów: 163
Miejscowość: Mława/Warszawa
Data rejestracji: 01.12.08 |
Dodane dnia 31.03.2012 19:49 |
|
|
1.Alicja w krainie moczarów
na bagnach wokół rzeki Roś znalazła paproć
będzie napar lekarstwo na raka
na zimę węgla jeszcze starczy
i trzeba dać na mszę żeby nie wrócił
Związek Radziecki
**
U ciotki Ali grzyby kiszone i razowy chleb
z masłem herbata gruzińska z samowara
na zimę węgla jeszcze starczy
i trzeba dać na mszę żeby nie wrócił
Związek Radziecki
***
Ciemny ten Roski kościół świętej Trójcy
a Jezus leci z rąk Ojca oddaje ducha
na zimę węgla jeszcze starczy
i trzeba dać na mszę żeby nie wrócił
Związek Radziecki
2.Hejnał
zbyt głośna trąbka nad wysokim brzegiem
rudawej rzeki płoszy pliszki wróble
jest las co zastygł grób Cecylii Jana
i msza za pokój ich dusz nieustannie
odprawiana w Wołpie Łunnie Rosi
tuż przy mogile powstańców leśny sklep
(drewniana chałupa ze zbutwiałym gontem)
największy zbyt mają pięciolitrowe butle
z brzozowym sokiem i lepkie landrynki
sprzedawane w ruloniku z gazety
(jedna z nich przykleja się do twarzy
prezydenta stanowiąc akt
antypaństwowy)
i trzeba dać na mszę
żeby nie wrócił
tu nigdy
Związek Radziecki
3. Amen
żwirowy trakt prosto do Łunny
prowadzi wieże kościoła i cerkwi
od wieków zawsze tu zostają razem
nietłukące talerzyki z konfiturą agrestową
na ścianie dywan prezent z Samarkandy
to od wuja Wacława zesłańca z Irkucka
przyjechał kiedyś po Ostrobramską
zobacz jak blisko do domu na cmentarz
będę leżała z Bohatyrowiczami
i trzeba dać na mszę za mnie za
nas wszystkich na wieki wieków
amen
|
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ-MARZEC (2012) |
enigmayic
Użytkownik
Postów: 3
Miejscowość: Wolsztyn
Data rejestracji: 02.02.11 |
Dodane dnia 31.03.2012 19:43 |
|
|
upór
są takie wiersze
z tych pierwszych - pierwsze
przy których głos drży jak struna
i jest zaduma
są takie nieba
piekielnie piękne
w błękity stronje i w gwiazdy wierne
są takie trawy...
są trawy szumem strojne i gwarne
pełne owadziej zabawy
są takie drogi
po których aż chce się błądzić:
smutne kamienie, osty
i olchy
przy których stoją w pokorze
omaszałe kapliczki
i w polu zborze
są takie miejsca
które się kocha
choć zna się je tylko ze zdjęcia
i jest tęsknota
którą uśmierzyć ty tylko zdołasz
lecz
ty się nie wrócisz
a ja nie zawołam |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ-MARZEC (2012) |
Elżbieta
Użytkownik
Postów: 304
Miejscowość: Darłowo
Data rejestracji: 04.01.09 |
Dodane dnia 31.03.2012 18:10 |
|
|
PRZYSTAŃ
wyrzucimy kanciaste przedmioty - zostawiają ślady.
zielony kolor ma działanie zdrowotne,
takie będą ściany i obicia. nie machaj na mnie ręką,
że masz inne zdanie. powiedzieliśmy już wszystko.
otworzę okno, przestrzeń wypełni dwa pokoje.
niczego więcej tam nie wstawię, przecież i tak
zapominamy niektóre imiona. wieczorem: karty,
wino, blues. i gdyby nie ten wiatr,
i niebo bez gwiazd. i gdyby nie te schody,
bieglibyśmy znowu po wilgotnym piasku
do wielkiego kamienia,
pod którym cmentarzysko papierowych kulek
przyjmuje kolejne pochówki.
Edytowane przez Elżbieta dnia 31.03.2012 18:11 |
|
Autor |
RE: nie zasypiam |
Dawid Drapisz
Użytkownik
Postów: 12
Data rejestracji: 10.01.09 |
Dodane dnia 31.03.2012 16:50 |
|
|
liczę mrugnięcia
językiem przecieram usta
jeszcze zimnej kołdry ciepły puls
sprawdzam koniuszkiem palca
do zewnątrz
jest
ciemniej niż będzie
i leże tak jak umiem
otwierać oczy |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ-MARZEC (2012) |
helutta
Użytkownik
Postów: 17
Miejscowość: Istebna
Data rejestracji: 16.11.10 |
Dodane dnia 31.03.2012 13:59 |
|
|
Bezsenność
lęk rozsypuje pod powiekami
okruchy umarłych minut
porzucone resztki zdarzeń
uderzają falami o brzegi pamięci
syciły się dziennym życiem
a teraz świecą pod powiekami
jak reflektory ogromnego okrętu
między Scyllą chłodnej analizy
a Charybdą planów na przyszłość
w pułapce nadawania sensu
z uporem godnym lepszej sprawy
nie mam już kotwicy w bezczynnym ciele
jego służba wygasła tej nocy
umysł przejmuje stery natrętnych myśli
zmartwień i spraw do załatwienia
ujadają więc ze wszystkich stron
wyrzuty sumienia zmieszane z listami zakupów
brnę z powrotem do linii początku
a oszalała logika przyczyn i skutków
kładzie się brukiem w moim ciasnym piekle
Modlę się o zielone pastwiska
|
|
Autor |
RE: nie było |
janusz pyzinski
Użytkownik
Postów: 11
Miejscowość: debica
Data rejestracji: 14.02.09 |
Dodane dnia 31.03.2012 08:17 |
|
|
w moim domu nie było bryczki ani samochodu
były nogi i czas by zdążyć na siódmą siedem kilometrów do kościoła
i była nadzieja że buty tam dotrą zanim się rozlecą bo jeśli nie
to na boso po kocich łbach granitowej kostki
przez dwie godziny poprzedniej epoki
nie było prądu ani żyrandoli ojciec wcześniej rozpalał piec
z otwartych na przychylność losu na ramionach
przyniesionych bierwion by zaparzyć herbatę lipową
pachnącą latem wpatrując się w śnieg jak w morską latarnię
daleką od brzegu wiosny na którą się czekało przy świeczce
psując oczy czytaniem kolorowych powieści z sianem w tle
nie było telewizora za to dziadek ze słuchawkami na uszach
tak śmiesznie wyglądał że nieraz dostaliśmy lanie
za przerwaną audycję z radia Wolna Europa
prowadziliśmy swoje wojny między Ameryką i Rosją
zawzięcie kłócąc się o racje jednak nigdy nie chodziło
o kwestię zaspokojenia głodu
dzieliliśmy solidarnie kromkę chleba ze smalcem
a kiedy już dziadek siadał na przypiecku i uparcie powtarzał
niedopowiedziane będzie wojna spadały z sufitu messerschmitty świerszczy
bombą na trampolinie nocy kołysał się pająk
jak strach na wróble z flaszką żytniówki pod pachą
tutaj napełniałem po brzegi wiadra dzieciństwa
w studni głębokiej jak smuga cienia bez kół ratunkowych i szalup
wsiąkając w ziemię kamieniem w wodę gdzie dziś umieram
najpiękniej jak umiem ziarnkiem piasku z plaży odległej
ciepłych półwyspów znanych od pierwszego zetknięcia z mapą
nie znam już szyfru do drzwi zamkniętych na nigdy
nie było prądu ale była radość dziś pozostał nie powiem że smutek
ale pustka której nie da się wypełnić
pod odkrytym dachem samochodu przez które widzę niebo
wśród kwiatów piołunu rumianów kaczeńców
i telewizorów gdzieś na widnokręgu |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ-STYCZEŃ-MARZEC (2012) |
Maryla Stelmach
Użytkownik
Postów: 50
Miejscowość: wrocław
Data rejestracji: 02.08.10 |
Dodane dnia 27.03.2012 18:41 |
|
|
zanim połknę światło
kruszą mi się dłonie zbieram suche włosy
mówisz że się spóźnia zanieś mnie pod drzewo
będę piła soki z życiodajnych źródeł
aż mi spuchną oczy popękają piersi
powiedz coś kochanie odezwij się do mnie
na bezlistnym drzewie namaluję usta
mieszkam pod korzeniem nasłuchuję kroków
wyjdziesz warunkowo za wycięcie bluszczu
słowa gasną w ciżbie choć nie umiem milczeć
boję się omszenia muszę pić pod krzewem
połknę promień słońca będzie cieplej w słoju
już nie w naszym domu żyję w cudzym ciele
__
Edytowane przez Maryla Stelmach dnia 27.03.2012 22:40 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ-MARZEC (2012) |
rodi
Użytkownik
Postów: 21
Miejscowość: zasypia po "dzienniku"
Data rejestracji: 18.05.10 |
Dodane dnia 27.03.2012 18:18 |
|
|
jeśli możesz, to ...
ta gorzałka pali mi dusze!
pomódl sie i za mnie - ja już nie mam siły
nie wszystkich, chyba, słucha
a muszę mieć pewność
tylko wspomnij moje imię ... albo nie
jeszcze Go wystraszysz
bedzie wiedział, że to o mnie chodzi
ty lepszym człowiekiem jesteś
i z oczu ci dobrze patrzy
życie masz zdrowsze - moje takie kulawe
poproś tylko o jedno
żebym nie odszedł o suchym pysku
bo to najgorsza kara
chcę, na sam koniec, pamiętać
że miałem tu coś naprawdę swojego
potem - niebo czy piekło - nieważne...
Edytowane przez rodi dnia 27.03.2012 18:20 |
|
Autor |
RE: Przeciek z giełdy |
Bogdan Piątek
Użytkownik
Postów: 79
Miejscowość: Gliwice
Data rejestracji: 24.08.08 |
Dodane dnia 23.03.2012 09:33 |
|
|
Topnieją moje szanse na przeżycie
co nie powinno dziwić w przypadku bałwana
więcej światła nie było dobrym credo
nie święci mnie ulepili
choć mogli przynajmniej garnek na łeb
na szyję spadają moje akcje
hopsa
już nie podskoczę
ale cóż to był za byk
teraz stary niedźwiedź nie śpi a płacze
beksa
panta rhei
stan skupienia
i ani pary
Albowiem istnieje tylko jedna wielka przygoda, mianowicie wyprawa w głąb siebie, gdzie nie liczą się ani czas, ani przestrzeń, ani nawet czyny.
Henry Miller |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ-MARZEC (2012) |
kozienski8
Użytkownik
Postów: 250
Miejscowość: Obidza
Data rejestracji: 03.07.08 |
Dodane dnia 22.03.2012 20:02 |
|
|
Toto
Rzeka zbierała, wały puszczały,
chłopi w zakolu łowili trzodę,
żałobne pieśni baby śpiewały,
ksiądz krucyfiksem żegnał wodę.
Dzieci krzyknęły - łapcie tę świnię,
starzy myśleli, że łowią prosię,
popchnęli toto, niech dalej płynie,
kiedy poznali dziecię po głosie.
Do księdza na to - się nie udało,
on pokazuje w wale kamienie,
uciszyć toto, by nie płakało,
kto pierwszy trafi ma rozgrzeszenie.
Przestanie padać, opadną wody,
śpiewając pieśni do Antoniego,
ruszą z gór baby po swoje trzody,
na końcu inna, szukając Tego.
Bronek z Obidzy |
|
Autor |
RE: idź za kobietą z dzbanem |
hubertk
Użytkownik
Postów: 7
Data rejestracji: 17.10.09 |
Dodane dnia 22.03.2012 09:44 |
|
|
ostatnie wracały oczy
przynosiły cię w dłoniach
oczy
ramiona długie gibkie giętkie
ci wszyscy świadkowie cisi
straszenie ściennych bajek
to wszystko
zwracały ci wtedy wszystko
wlewała się w usta
pamięć
spod paznokci- to były szepty
otwierały się wtedy szepty
wyrastały z nich groby
babek
idź za kobietą z dzbanem- mówiły
idź za kobietą z dzbanem |
|
Autor |
RE: *** |
adaszewski
Użytkownik
Postów: 816
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 03.11.10 |
Dodane dnia 21.03.2012 18:06 |
|
|
Może jest jakaś druga strona medalu
jakaś płaska planeta z ludźmi
która dźwiga Atlasa, żółwia i słonie
na której można, a nawet trzeba
odwracać kota ogonem
wypowiadać słowa bez związku
psioczyć z powodu wysokiej wygranej.
Być może trzeba sobie zasłużyć
na tę drugą stronę medalu
na nonszalanckie zgubienie kuponu
i jeszcze bardziej nonszalanckie wywody
trzeba być miłośnikiem zwierząt
a zwłaszcza żółwi, słoni i kotków.
Na razie czołgam się przy krawężniku
bo każda granica coś znaczy
i wcale mi nie przeszkadza
że na wystających znad chodnika pośladach
jak na ławce siadają przechodnie
adaszewski |
|
Autor |
RE: Odtąd była gotowa na uniesienie |
konto usunięte 54
Użytkownik
Postów: 25
Miejscowość: Dęblin
Data rejestracji: 23.12.10 |
Dodane dnia 20.03.2012 10:42 |
|
|
Z dymem ognisk rozwiewały się
włosy dziewcząt. Niektóre
w kapeluszach upinały ostatnie
motyle. Później już tylko ćmy.
Zazdrosna patrzyła przez szybę,
za chwilę noc wygna, noc
przygna. Mróz, ale dopóki słońce
i rtęć wysoko, z wełnianych nici
plotła sny. Wieczorami wracała
po prostej, w którą niebo
łączyło się z ziemią. Za nią
człowiek przestawał być uciążliwy.
Panie, wsiądzie pan w 125, dojedzie pan na Plac Zamkowy, tam jest kolumna Zygmunta Trzeciego, pójdzie pan i powie mu: pan tu nie stał. |
|
Autor |
RE: Motyl |
Jarosław Buko-Baprawski
Użytkownik
Postów: 12
Miejscowość: Oliwa
Data rejestracji: 11.06.11 |
Dodane dnia 18.03.2012 08:18 |
|
|
pół życia tańczyłem
zmieniając buty i tancerki
nie zwracając zbytnio uwagi na muzę
lecz bardziej na systematykę napełniania
ulepiony przez jednego wielkiego jajcarza
który zrobił mnie z miłości do mojej matki
poniekąd dla odtworzenia swojego odbicia
zapewnienia kontynuacji wielkiej włóczęgi
po śladach jego butów
zwiedziłem wszystkie knajpy
spróbowałem wszystkiego co płonie
co spłonęło opłakiwałem czytając książki
marzyłem o portowych burdelach
krwawych bójkach na noże
piździe całującej rany
i księżniczkach
w życiu spotkałem bardzo różne kobiety
o filigranowych stopach zbereźnice
z cyckami na których ssanie
włączało się automatycznie
niezależnie od przebiegu
kochałem wszystkie
jak i potwory
które rżnąłem pijany
w ich kurewskim uśmiechu szatana
na ustach więdły pokrzywy
i moja młodość
dojrzała
delikatne kobiety
które tylko podziwiałem
dla samej rozmowy
głębi w oczach
dotyku
dla jednego słowa
przeczytałem tysiące wierszy
i mógłbym napisać najlepsze na ziemi
lecz niestety muszę dbać o wątrobę
by podziwiać motyla
na krzewie budlei
w domowym fotelu
z noblem na kolanach
Edytowane przez Jarosław Buko-Baprawski dnia 24.03.2012 16:04 |
|
Autor |
RE: śmierć kwietniowa |
marter
Użytkownik
Postów: 2
Miejscowość: Leszno
Data rejestracji: 15.04.11 |
Dodane dnia 15.03.2012 07:36 |
|
|
biały orzeł porywa pod swymi skrzydłami
nienawiść żywą zbieraną latami
wojen na noże zbrojone słowem okrutnym
by strzaskać ją na śmierć rankiem sobotnim |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ-MARZEC (2012) |
Aga P
Użytkownik
Postów: 3
Data rejestracji: 30.08.07 |
Dodane dnia 14.03.2012 11:12 |
|
|
Wszędzie guziki
Guzikomania to, czy obsesja?
Wszędzie czyhają guzi-natręctwa.
Guzik przy windzie, w windzie, na windzie
Guzik na pralce, w lalce, w centralce
I w parlamencie, i na zmywarce
Pewnie i mają guziki na barce.
Guzik w pilocie, w kokpicie, w tramwaju
Mają guziki nawet w Dubaju.
Guzik w budziku,
Guzik w ciągniku,
Guzików wszędzie jest już bez liku.
Miliony guzików, różnych do różnego.
Jakby się żyło bez tego wszystkiego?
Guzik w kieszeni, guzik w surducie,
Przydałby jeszcze się guzik na drucie.
A na jarmarku i w pasmanterii
Guzik tkwi w całej swojej materii.
Guzik w lodówce,
Guzik w żelazku,
Guzik na trąbie,
Borbie i w kasku.
Guzik w nadmiarze,
Guzik bezmiaru,
Wszędzie guziki.
Nawet z bazaru.
I jakby nad tym się zastanowić,
Guzik sławniejszy jest niż Bregović.
I do wszystkiego może się przydać,
Co by tu jeszcze o nim nie gdybać.
Edytowane przez Aga P dnia 24.03.2012 05:32 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ-MARZEC (2012) |
Lunar
Użytkownik
Postów: 7
Miejscowość: Siedlce
Data rejestracji: 07.12.10 |
Dodane dnia 10.03.2012 10:05 |
|
|
DYM
Złote pochodnie smutku. Ile blasku
Statków lekkich przez barwy powietrza!
Poszum żagli szarą wstążką zasnuł
Szept głęboki dalekiego zmierzchu.
Cienie gną się ku ziemi. Jeszcze jasność
Sypie się z rąk czarnych - krople suche;
Głosów ciemnych kolorowy zwiastun,
Unoszony na fali podmuchów.
Jest coś w twarzach z kory, jak dym, zamyślonych.
Z mgły - jesionu płaszcz pojesienniały;
Biała cisza ramion brzozy, pochylonej
Nad innymi brzozowymi ramionami.
Dojrzały, ciężki zapach. Dzikie kwiaty
Drżą, wtulone w objęcia kamieni.
Duszna woń, jakby płomień - chyba z innego świata.
Budzą się duchy - nie wiedzieć: czy drzew, czy cieni?
Gasną ognie u stóp bezszelestnych;
Czerwonozłoty zachód: chłodny, kruchy.
Snem do góry odwraca się przestrzeń
W kręgu ciszy, zamkniętym na głucho.
Na włosach światła - liście, coraz niżej;
Zmierzch wypływa z nich i schodzi głębiej.
Znów dym. Nie widać już: gałęzie czy krzyże;
Czyjeś skrzydła, szare jak gołębie...
Wymyślam wciąż stare słowa
- nie zwiedzie mnie nowomowa. |
|
Autor |
RE: Ucieczka |
Sebastian
Użytkownik
Postów: 7
Miejscowość: Lekowo
Data rejestracji: 02.12.07 |
Dodane dnia 10.03.2012 09:10 |
|
|
Spojrzałem na Ciebie
ostatni raz
nie pamiętam gdzie
ślepo ufałaś zmysłom
uciekając z zaminowanego
pola widzenia
układałaś włosy w nieład
zawstydzona swoją
doskonałością
odchodząc
wzięłaś nie nasz wór
tej naszej niepamięci
bym móc żyć szczęśliwie
nie wiedząc
Edytowane przez Sebastian dnia 10.03.2012 09:10 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ-MARZEC (2012) |
zam
Użytkownik
Postów: 102
Miejscowość: Warszawa
Data rejestracji: 10.03.07 |
Dodane dnia 07.03.2012 08:46 |
|
|
Policzono
chłopiec wie lepiej, zwłaszcza odrzucany, kroi
jabłko, zjada wypluwając białe pestki
na kremowe mokasyny starszego pana.
złapany za ucho czyści je na bóstwo. uśmiech
i zarobił piątaka. tutaj na przedmieściu
rzadka to okazja. chłopiec chciał podpalić
miasto, spotkać przyjaciela o imieniu
na przykład Jehuda, a przez jabłko policzono
mu więcej, bo Pan zaprowadził go do biura
w złotym wieżowcu. zawiązał na szyi krawat
|
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - STYCZEŃ-MARZEC (2012) |
sandokan
Użytkownik
Postów: 3
Miejscowość: Katowice
Data rejestracji: 05.03.12 |
Dodane dnia 05.03.2012 14:48 |
|
|
Naprzód
Oddalam się życiowo w szarych magnoliach
kroczyć się zmęczyłem, cień opadł wysuszony
wybudziłem iskrę wewnątrz, zaczynam się unosić
oddalam najskromniejsze lata z miejsca
nic już nie powoła iskry......
_______________________________
Wiersz nie może wziąć udziału w konkursie z powodów regulaminowych.
moderator2
Edytowane przez moderator2 dnia 05.03.2012 16:00 |
|