|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: elegia o |
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 26.05.2008 11:45
Pomimo dość trudnej metaforyki i obrazowania,wiersz przeczytałem na jednym wdechu.Dotarł w całości i wstrząsnął.Jest klarowny jak woda we wszechoceanie.Jak dla mnie tekst na duże tak.
Pozdrawiam. |
dnia 26.05.2008 11:52
Bardzo to słabe. Niby chce się coś w języku robić, ale zupełnie nie ma się o tym pojęcia. Rozbijanie związków frazeologicznych ma coś wnosić, powinno być zaciekawiające, czasami unaoczniające... a tutaj ośmiesza samą formułę takiego pisania - jak oczy, które dostają nogi...
Chropowate, poprzestawiane, niegramatyczne wersy bardzo utrudniają przebrnięcie przez ten tekst. Poza tym wszystko tutaj jest takie blisko siebie - choćby ta nieszczęsna pierwsza strofa - oczy: patrzenie itd.
Nieudolne nawiasiki - niby mają coś dopowiedzieć, niby mają błysnąć, ale tak naprawdę są kolejnym źle rozumianym (tym samym źle wykorzystanym) środkiem stylistycznym.
Daleka droga do osobistego (choćby biało-czerwonego) języka, że o elegii już nawet nie wspomnę. |
dnia 26.05.2008 12:38
baribal, miło mi, że odnalazłeś to co chciałem przekazać, tym bardziej że tekst wydaj Ci się klarowny. Dziękuję i pozdrawiam
amonit, rozbijanie związków frazeologicznych jest kwestią autora a nie jakąś stałą regułą.
(powinno być zaciekawiające, czasami unaoczniające) - twierdzenie to jest bzdurą. Ponieważ jakie powinno być decyduje autor a zapis powinien być stosowny do konwencji tekstu, również kpiącej i ośmieszającej. Widocznie ograniczasz się do pewnych przyjętych przez siebie hermetycznych reguł. Co do wspomnianych przez Ciebie: (nieudolnych nawiasików) nie wypowiem się bo samo odniesienie się do nich byłoby żenujące w kontekście przypisania im według Ciebie jakiejś nadzwyczajnej roli. Tym bardziej jeśli chodzi o tytuł, wzięty przez ciebie na serio, a nie z wyraźnym przekąsem do ukazanych w lakoniczny sposób wad i przywar,(jak zauważył baribal niekiedy wstrząsających i powodujących nawet cierpienie.) które charakteryzują niektórych z Polaków, nie tylko emigrantów. Śmiem twierdzić, że tekst został źle przez Ciebie zinterpretowany. Jednakże nie mam zamiaru do niego przekonywać. |
dnia 26.05.2008 13:12
Witam, zazwyczaj nie biorę udziału w dyskusji, jednakże chciałbym na coś zwrócić uwagę. Mianowicie, jestem przekonany, iż to autor dobiera odpowiednie środki co do budowy tekstu, pod względem stylistyki oraz konwencji i koncepcji. To on decyduje jak i kiedy złamać dany związek frazeologiczny a nawet czy nie odwrócić jego sensu jeśli będzie to czytelne i jest niezbędne do stylizacji lub ogólnego przekazu. W konwencji jaką zaproponował autor charakter i sposób wypowiedzi jest oczywisty i załączone elementy są na miejscu.
Jednakże autor nie powinien wyłuszczać swych zamierzeń mających płynąć z wiersza. Niech o interpretację martwią się Ci, którzy go nie rozumieją, albo interpretują w niewłaściwy sposób. Co do samego tekstu, zaciekawił mnie i nie odniosłem wrażenia karkołomności w odczycie. Pozdrawiam |
dnia 26.05.2008 13:27
Dodam, że w samym fragmencie:
za każdym razem
żeby czegoś właściwego nie splamić
muszę ręczyć za siebie
i wyparzać niewydarzony
niezłomny
zbity z tropu
na kwaśne jabłko nie zasługujący
pysk!
Doliczyłem się nawiązań do aż sześciu związków frazeologicznych!
Należy docenić ich logiczne i spójne połączenie.
Jeszcze raz pozdrawiam |
dnia 26.05.2008 13:40
amonit, rozbijanie związków frazeologicznych jest kwestią autora a nie jakąś stałą regułą
jest o ile autor umie to czynić - z tej próbki wynika, że nie umie.
Licencja poetica nie jest workiem bez dna, a autor nie jest instancją samą w sobie - trzeba coś mieć do przekazania i w treści i w warsztacie, by zwać się autorem (z definicji wynika, że to twórca a o jakiej twórczości tutaj może być mowa... nie wiem).
Tytuł - a gdzie ja o serio pisałam? tutaj nie ma ani elegii, ani kpiny z elegii i właśnie taki problem się wyłania: nic.
Ale dobrze, że zauważasz, iż same odnoszenie się do nawiasików (nawet odautorskie) jest żenujące - fakt, lepiej pominąć je milczeniem. |
dnia 26.05.2008 14:05
Papirus, cieszę się, że zwróciłeś uwagę na ten fragment. pozdr
amonit r11; widać, że to co dla ciebie jest sufitem dla mnie pozostaje tylko klepiskiem, więc worek bez dna, definicje autora i odwoływanie się do innych nawet nieistniejących instancji zostawiam tobie jako przestrogę przed pułapką ślepej uliczki w którą zabrnęłaś groteskową, oderwaną od meritum wypowiedzią. |
dnia 26.05.2008 14:18
Najlepiej potraktować komentarz jako niemerytoryczny, przecież nikt nie rozumie lepiej od "autora" tego, co chciał przekazać.
żegnam niemerytorycznie z wyrazami zazdrości (takiej pewności własnej twórczej mocy sprawczej). |
dnia 26.05.2008 14:18
Papirus sorry ale chyba pisząc miałeś na myśli mnie a nie siebie ;) śmiesznie wyszło nie dokońca rozumiem o co chodzi ale i tak dzięki .;)))
amonit, bez komentarza |
dnia 26.05.2008 14:35
! ;) chodziło mi o odwołanie do tego co Ty napisałeś na priv. dziwnie wyszło.
Tak czy owak, przepraszam za moje wtrącenie się w dyskusję, która przybrała
nieprzyjemny obrót. Uważam, że każdy ma prawo pisać w sposób jaki widzi własną koncepcję. Pozdrawiam Ciebie. Panią amonit również. Obojgu życzę najlepiej. |
dnia 26.05.2008 14:44
Panie snap-opowiem panu o swoich odczuciach.
Koln concert-Jarretta,to dzieło skończone-arcydzieło-ale nie jest pozbawione wad,jeśli ocenia je bardzo krytycznie fachowiec od jazzu.Więcej nie piszę,bo słoń nadepnął mi na ucho.
Mówiąc prościej-pana tekst na pewno ma wady(zapewne liczne),na marginesie ideał umie stworzyć tylko Bóg.
Do mnie pański wiersz przemówił cholernie-ma tą zaletę,że nie jest kiczem,jest oryginalny.Ja starych klisz nie dostrzegam,a to najbardziej cenię.Zaryzykuję stwierdzenie,że owy wiersz wyłamał się z kategorii artystycznych,w wypadku,kiedy go bierze w ręce fachowa krytyka.
Pozdrawiam raz jeszcze. |
dnia 26.05.2008 15:54
Panie baribal, dziękuję bardzo za Pańską jazzową analogię i wypowiedź. Wiem, że tekst nie jest idealny jednakże chciałbym żeby był czytelny w taki sposób jaki był mój zamysł przy pisaniu.
Szczerze daleki jestem od kłótni, jednakże są chwile w których należy przedstawić swój punkt widzenia w momencie gdy jest on opacznie rozumiany.
Miło mi, że Pan jak i Papirus sięgnęliście głębiej w treść i formę tekstu. Obu Panom dziękuję i pozdrowić pragnę. |
dnia 26.05.2008 16:55
odwracam oczy do góry nogami?- brzmi dziwnie, a dalej jest tak sobie, zbyt dosadnie, nieco zabawnie, by nie powiedzieć śmiesznie- poszarpana wersyfikacja- ale nie jest źle, choć i dobrze też nie, |
dnia 26.05.2008 20:21
Okropnie nudne. |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 7
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 438
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: Notopech
|
|
|
|
|
|