wychodzę na samobójczy spacer
mam tylko przy sobie
przychylne ogłupienie - niewidoczność świata
mgła wdarła się w spojówki, rękę wwiercam w kieszeń
zwodzę lokalnych zbójów, że chowam bank-knoty
karmię gołębie cyjanowodorem
śmierdzą i srają na markową odzież
przechodniom dmucham w twarze ignoryną
nie mają przepustek by chodzić koło mnie
rzucam cykliście na ścieżce rowerowej:
"zakłócasz mi wgląd w siebie - ja tu robię jogę"
jutro o tej porze zbuduję fasadę
z kpin, bezczelności i wszelkich kurwengencji
na studiach nas uczono o społecznym ładzie
kadra, jak pamiętam - same comunistos
Serbowie w tym czasie dzielili Jugosławię
my własne pomysły na świetlaną przyszłość
[kupię przez "kup teraz" albo zlicytuję:
aparat do drenażu kopuły czaszkowej
zapalnik czasowy, likwidator tłumu
zamówię też chętnie moralną gołoledź]
Dodane przez Bielan
dnia 14.11.2008 11:23 ˇ
4 Komentarzy ·
645 Czytań ·
|