wypalam ostatnią fajkę paproci
gdzie wszyscy moi najlepsi aktorzy?
ozdobili ściany jaskrawością sławy
skrawkami bezcenności swojej przyjaźni
niech zatem raczą uprzejmie wypierdalać!
na półce wszystkie płyty klasyków szumu
butelki po łyskaczach i innych eliksirach
pył konfliktowy, rozlany wywar z okamgnienia
w kuchni pamiątki z Antyli Holenderskich
karmnik pustynnych nietoperzy, lwica z rogami
jadowite pająki w pomarańczowych flyersach
pod sufitem chmura pomysłów na nieskończoność
wielkie arkana wiedzy nieprzydatnej
to mój prywatny pokój niegościnny
nikt w nim nie mieszka od czterdziestu dni
długo to trwa - lecz mnie już się nie chce
wychodzę - bo mam dosyć cyklicznego umierania
zanim oddam do adopcji ostanie krzesło
ustawię na nim figurynkę z podobizną ojca
palnę mu w łeb z bliskiej odległości
to nie żadne voodoo - tylko moja pusta piaskownica
potem usiądę obok ołówkowego Lennona
wypalimy dwadzieścia gram karmazynu
zaśpiewamy razem żółtą sabmarinę
w pobliskie knajpie zrobimy awanturę
Dodane przez Bielan
dnia 01.12.2008 16:36 ˇ
1 Komentarzy ·
563 Czytań ·
|