| 
 Na moim blasku gwiazd wyrośnie skała 
gdzie brzeg, gdzie niebo, gdzie wiatr ma kres. 
Wznoszący jestem bladożółty pałac 
ukryty w głębi tam gdzie ziemia jest. 
Mój oddział wielkiej nicości braku 
nie ugnie kolan choćby gromić miał, 
przetrawi i rzuci pragnienie na próg 
i stosy zakwitną wydychanych ciał. 
Na Moje rozkazy załamie się sen 
i święte spokoje odejdą na krzesła. 
Jeden spokojny odezwie się dzień: 
"Panie na Miłość Twą Boską, przestań" 
Nie wzruszy Mnie szloch, śpiew czy dym z komina. 
Nie złami mi serc blask spalonych skał. 
Tutaj nowe, zbawcze się dzieło zaczyna 
koniec końców początek połamanych strzał. 
Na tańcu z wysoka rozpocznie się noc. 
Przesunie każdy długopis i ból. 
Na głowie zamroczy usychany los 
i brak się rozpocznie położony w próg. 
Pamiętajcie Moje Wszechwielkości Pana 
łowy, w które zatopiony ruszę, 
bo kiedy skromność podparta w kolanach 
zaczyna się zgrzyt co wypala duszę. 
 
Dodane przez  Albert Rieger
dnia 15.01.2009 22:06 ˇ
3 Komentarzy ·
468 Czytań ·
  
 
 |