| Po jednej stroniepożółkła starość
 kamiennego nasypu
 pachnąca plamami
 zgubionych smarów
 drżącym wysiłkiem
 znosiła ciężar
 sunących pociągów
 
 po drugiej stronie
 zgarbione plecy
 komunalnych garaży
 pocięte rysami
 popękanych tynków
 szarą rozpaczą
 odbijały głucho
 hałasy torowiska
 
 po środku
 dumne bryły
 czterech pustaków
 pieszczone trawą
 majowych dni
 tęsknotą codzienną
 wyczekiwały robotników
 zmęczonych fabryką
 
 tylko tu
 niemodne marynarki
 ludzkich przeżyć
 targane alkoholem
 od słowa do słowa
 mówiły dobranoc
 starym butom
 zwykłych myśli.
 
 
Dodane przez klakson 
dnia 21.03.2007 22:36 ˇ
6 Komentarzy ·
1014 Czytań ·
   |