| 
 w płucach czuję noże tego powietrza. mocniej 
naciągam czapkę; na głowę pełną dąsów 
i obruszeń. w trzewiach zbiera się osad. sadza 
długich i nużących wieczorów. kolejny wariat, 
niektóre drogi prowadzą prosto w sen. amen. 
 
tam za rogiem czyhają hieny. wychyl się. 
krasz-akcydentalny. zgasną oczy, inne wypełnią 
tobą. kolejny mroźny poranek. wtórność, cykl. 
czerwień nie wzbudza agresji, jest zobojętnieniem. 
słodko-gorzkim zwiastunem zimna i stężenia. 
 
stawiam kołnierz od kurtki. białko mrozu wpycha 
mnie do domu. mam w sobie miasto pełne korków 
i zanieczyszczeń. 
 
na brzegu, dalej niż zwykle kobieta w kąpieli 
słońca rozwiesza po sznurku białe prześcieradła. 
starszy mężczyzna obserwuje wszystko z wysokości 
nieba.  
Dodane przez  mimowolnie
dnia 11.10.2009 12:31 ˇ
6 Komentarzy ·
1269 Czytań ·
  
 
 |