Zamnkięty w przestrzeni ścian
marznę grzybem pijąc wódkę
ty jesteś w pudełku po prezentach
zobacz jaka ironia losu
jedyne co słyszę to brzdęk kieliszka
a twoje zielone trupy gałęzi
przesiąkają kolędami pijaczków nocnych
normalnych ludzi od poranka aż do wieczora
ja i ty trupy to są dwa
ja prawdziwego życia nie mam już
chyba że zapraszają mnie literaci
wtedy można popić za darmo i bawić się
w życie zwyczajnego poety
a potem znowu trzeba wracać
wtedy cię widzę na wysypisku
i kłaniam się bo jesteśmy tacy sami
Świąteczna styczniowa choinko
Dodane przez tommas88
dnia 25.05.2010 12:54 ˇ
1 Komentarzy ·
421 Czytań ·
|