Bez komentarza
Ze szlabanymi i barierami,
Są zawsze kłopoty.
Bo albo je trzeba otwierać,
Albo opuszczać spowrotem.
Tak już w ludzkiej jest naturze,
Że gdy dwie drogi się krzyżują,
To wtedy wszyscy na raz,
W nie się wpasowują.
Wymyślono więc sygnały,
Świetlne lub dzwiękowe,
By przed niebezpieczeństwem ustrzec,
I zamknąć wtedy drogę.
Człowiek nie jest doskonały.
Zderzenia nie wytrzyma.
Zwłaszcza gdy jest na torach,
Po których pędzi maszyna.
Szlabany spełniają wymagania.
Zatrzymują i ochraniają.
Gdy niebezpieczeństwo minie,
Wtedy się otwierają.
Trzeba zaufać temu
Co porusza szlabanem.
Kodeks, je nazywa po prostu,
Bezpiecznym skrzyżowaniem.
Tragedia się wydarzyła.
Znów wypadło na sportowca.
Młodego wspaniałego,
Mistrza kierownicy. Rajdowca.
Wiadomo kto.
Wiadomo że zawinił.
Szlabanu nie opuścił.
A to z jakiej przyczyny ?
Trochę więcej wyobraźni,
I dłuższy kurs zawodowy.
Bo szlabany się zamyka,
By ktoś nie stracił głowy.
Nieszczęścia chodzą parami.
Ze sportowcami i szlabanami.
Przed wielu laty zginął,
Młody saneczkarz, też nieodżałowany.
Historia ta równiwż prawdziwa.
Od razu mi przyszła do głowy.
Lecz wtedy nie za leniwy,
A zbyt nadgorliwy był człowiek.
Młody saneczkarz, jak co dzień,
Szybkie zjazdy trenował.
Na znanym torze saneczkowym,
Swe ślizgi szlifował.
Pędził z prędkością światła,
I było to już wieczorem.
Nie zauwarzył w swym ostatnim zjeździe,
Że ktoś zamknął na dole.
Horror. Oczywiście .
Barierę. Szlaban sosnowy.
Nie zmieścił się pod spodem.
Nie zdążył obniżyć głowy.
I dalej już wiecie.
Co się potem stało.
Wielka kłódka na łańcuchu.
Obok martwe ciało.
I że takich bezmyślnych,
Co spowodowali śmierć człowieka,
Nikt nie piętnuje,
I żywcem nie przypieka.
Może w przyszłej Polsce,
Co jej Europa, bariery otwiera,
Ktoś ustanowi prawo,
O której się szlabany otwiera.
O krórej mogą być otwarte,
A kiedy muszą być opuszczone.
Przecież to takie logiczne.
Lecz do końca jednak, nie ustalone.
Już w przedszkolu, na zjeżdzalni,
Zauważyć mogą dzieci,
Że gdy na górze siądą,
To z górki, na pazurki się zleci.
A co dopiero, z wysokiej góry,
Na saneczkach sportowiec,
Kiedy z zakrętu wypada,
Z prędkością jak odrzutowiec.
Trochę więcej wyobraźni,
I dłuższy kurs zawodowy,
Przecież szlabanu się nie zamyka,
By ktoś nie stracił głowy.
Trochę więcej rozumu i trzeźwej głowy.
A w ogóle to po co tam był szlaban.
Przecież to był,
Tylko tor saneczkowy.
Dodane przez Tomasz Biazik
dnia 09.02.2011 05:14 ˇ
1 Komentarzy ·
625 Czytań ·
|