| stała na moście zrywała bandaże. patrzyłam jakodkaża osocze sięga za barierkę wyborów
 ale nie potrafiłam jej pomóc - była septyczna
 uwikłana w monotematykę śrub
 tkwiłam nitem po właściwej stronie. zaklinałam
 odległość i nie wiem już który bóg zawiódł; mój czy jej
 
 
 z nim jak ze strachem rozmowa
 w polu -
 z gniazda powstaje i gniazdem obraca
 aż je wywróci przez samoobracanie
 kiedy błogo sławić już nie może po
 zostaje poza przez polowanie
 w siatce pragnie najbardziej
 lotu po chochole zejście miecza
 do całkiem obojętnej pochwy
 
 a ono
 
 dzieje się Słowem otwiera
 oceany domyka morza
 przez rzeki w nurtach poprzez fale
 albo tylko zamiast
 
 ulatuje czasem spada i rozchodzi w pomostach
 rozbite na kostkach do rozszczepu dróg
 słabe w łokciach zbyt sztywne w kolanach
 żeby nie przerastać.
 
Dodane przez kasiaballou 
dnia 08.05.2011 15:29 ˇ
11 Komentarzy ·
971 Czytań ·
   |