Referent działu - artykuły żelazne przyjął dostawę
gwoździ. Maj towarzyszył temu i deszcz.
Kierowca ziewaniem przepędził wszystkie muchy.
Oprócz nudy zajrzał tu dym z rury wydechowej
ciężarówki. Każdy chce żyć - zda się mówić pająk
w kącie. I pić - pluskwa w kanapie. Zdążyłem policzyć
gapiów na rynku przeciętym osią Warszawa-Berlin.

Czego się chce w południe z nudą i zapachem czosnku.
Wiadomo - żreć, albo ruchać.

Przygoda z wiatrem po deszczu na przystanku w M.
kończy się o zmroku w wojewódzkim mieście.
Dalszy ciąg w zaułku dzielnicy robotniczej. Nie miałem
kilku złotych oddałem ząb. Przedstawicielom klasy
niższej, ofiarom rewolucji społecznej. Znam zasady
domina, dlatego zacznę się rozglądać za kimś, kto
przypomina worek treningowy, wypełniony kawiorem.

(W M. Bezdomni grali z celebrytami w piłkę. Czekoladową).


30.06.2011