Przysłowie
o poranku zwykle wracam do formy
ciężkie sny rozładowują się od ręki
szybko następuje kłamliwy porządek samowystarczalności
po nocy zostają nieczytelne pomyje
pożyczone światło
przywraca przedmiotom dalekowzroczność
jeszcze sączy się z nieszczelnego nieba
ale mało kto dziś wierzy przeciekom
szukam sprawdzonego źródła
w twoich oczach tracę z dnia na dzień
potrzeba stabilizacji zabiera głos w sprawie
o stałe miejsce między lodówką a pralką
bulimiczna natura każe zwracać: nic na własność
przepraszasz za słowo dane w ciemno
nie ma o czym mówić macham rękami ślepo wierząc w to
co twoja ślina przyniesie na język którego nagle zabrakło mi w ustach
Dodane przez maga
dnia 27.08.2011 08:26 ˇ
5 Komentarzy ·
1142 Czytań ·
|