 |
dnia 12.03.2012 11:40
Moja pierwsza myśl...sarna (wartowniczka lasu), przybita (do jego ściany), która jest na pograniczu zejścia, a świadczą o tym oczy. Tak odczytałem i z góry przepraszam za nadinterpretację :) przy tym wszystkim posyłam szerokie uśmiechy i cieplutkie pozdrowienia :))))))))))))))))))))))))))))))))) |
dnia 12.03.2012 11:54
przynajmniej dowiedziałem sie co to jest zbrocze :) , bo w moim regionie mówiło sie na nie struzina albo bruzda. dla niewtajemniczonych podam , że zbrocze miało na celu obniżenie ciężaru miecza, przy wymaganej wytrzymałosci.
asad
ps. a wiersz? jeszcze trawię :) |
dnia 12.03.2012 11:55
drastyczny, dosadny ale gada. wdziera się pod skórę. pozdrawiam. |
dnia 12.03.2012 12:05
strach taką spotkać, nawet ta nagość nie kusi, coraz mroczniejsza stajesz się Ewo coraz częściej oglądasz się w mrok .z niepokojem takim ukłon posyłam |
dnia 12.03.2012 12:21
maciejowy:
och, Macieju, nie sarna, choć też na "S"...To szabla, dawna, bojowa szabla, która wielokrotnie "była w robocie", a teraz zdobi ścianę w charakterze pamiatki i swoistego "memento" dla tych, którzy na nią patrzą i znają jej historię...I z tej ściany "grozi palcem", gdyby komuś na myśl przyszło coś głupiego...Ale Twoja interpretacja - faaajna, w końcu sarna - piękność nad pięknościami...Więc pięknie Ci dziękuję za wizytkę, za poczytanie i za dobre słowa, a za uśmiechy - multum uśmiechów posyłam z dygnięciami, Ewa
asad:
też, Asadzie, spotkałam się z takimi określeniami, choć u nas - zbrocze przeważało...Jeszcze trawisz wiersz - mówisz? A to w znaczeniu, że jeszcze dumasz nad nim, czy w takim więcej potocznym znaczeniu - że jeszcze tekst do zniesienia? Tak czy siak - bardzo się cieszę z Ciebie u siebie i ślicznie dziękuję za obecność, czas i mądre słowo. I pełno pozdrowieniek z uśmiechami posyłam, Ewa
gajaa:
drastyczny - w końcu o szabli, więc nie da sie łagodniej...A ze się wdziera pod skórę - to chyba dobrze, w kazdym razie na to własnie niesmiało liczyła. Bardzo mi miło, że zagladnęłaś, dziękuję za chwilkę dla wierszyka i za serdeczne słowo. Pozdrawiam najcieplej, Ewa
RokGemino:
ano - dla niektórych zpotkanie z nią to był strach, a często - jeszcze gorzej. A nagie ostrze - najpiękniejsze...Och, RG, jakoś tak ten mrok mnie przyciąga, choć może nie całkiem wciągnie...Twój niepokój mnie rozczulił, dziękuję za niego i za wizytkę, i za lekturkę ,i za słowo miłe, serdeczne. I za ukłony, w rewanżu dygam wdzięcznie, i ciepłe uśmiechy posyłam, Ewa |
dnia 12.03.2012 12:21
Podobnie, jak asad i Rok (Ów)! Znowu powracasz do Toich mrocznych (strasznych!) nastrojów! I... też go trawię (choć nie w trawie)!... Uśmiechy i uściski Wam mrrrruczące posyłamy -
lenio&K
P.S. Tym razem nie zdążyłem być 1.! Obiad przeszkodził! Pozdrów Fila! |
dnia 12.03.2012 12:30
EWO - pamiętam ten wiersz - pozdrawiam serdecznie |
dnia 12.03.2012 12:43
nie mogę rozgryźć spirali mosiężnej i...chyba nie dam sobie z tym rady. potem wszystko jak bóg przykazaół ;)
u nas wecowało sie brzytwy na skórzanym pasie- teraz też , ale mało już kto ją ma |
dnia 12.03.2012 13:05
lechkidzior:
czy ja wiem, Leszku, czy to taki straszny ten nastrój zamyślenia nad taka szablą, nad jej funkcją kiedyś i znaczeniem, w jakimś sensie nawet symbolicznym - dziś? A w trawie - słusznie, że nie, bo jeszcze za zimno (i tu, mam nadzieję, widzisz moją uśmiechniętą buźkę?). Najpiekniej Ci dziękuję za to, że zagościłeś, poczytałeś i powiedziałeś mi ciepłe słowo. Moc serdeczności z uśmiechem posyłam do Ciebie, Ewa
ALUTKA:
och, Alu, nawet nie wiesz, jak się cieszę, że pamiętasz, wszak dla tekstu pamięć Czytelników o nim - to jego życie! Cuuudnie Ci dziękuję za to, ze jesteś i za takie miłe, dobre słowa. I moc ciepła z uśmiechem posyłam, Ewa
asad:
rękojeść szabli, nie zawsze, bo były różne tak zwane technologie, ale w tym przypadku - też, bywała oblekana skórą, i - żeby "trzymała się ręki" - bardzo mocno oplatana spiralą, skręconą z mosiężnych drutów. Czy pomogłam nieco?
U nas też się tak brzytwy wecowało, i owszem... Mnóóóstwo dobrego, z uśmiechem, Ewa |
dnia 12.03.2012 17:31
dużo za dużo narzędzi poetyckich służących samym sobie
sprawdza się w tym przypadku stare żołnierskie powiedzenie
że gdzie kończy się logika zaczyna się poezja
pomijam zupełnie błędy logiczne i fleksyjne |
dnia 12.03.2012 17:45
aleksanderulissestor:
ooo, a ja własnie poproszę, żebyś wypunktował, z łaski Swojej, te błędy logiczne i fleksyje, o których wspomniałeś. Nawet nie przypuszczasz, jak bardzo ich jestem ciekawa... Pięknie Ci dziękuję za poczytanie i za uwagi, zawsze cenne, a jeszcze cenniejsze będą, gdy padnie więcej konkretów. Pozdrawiam i niecierpliwie na nie czekam, uśmiech na zachętę posyłam, albo i wiele uśmiechów, Ewa |
dnia 12.03.2012 18:11
Pani Ewa jak zwykle miło , z uśmiechami, serdecznie i ciepło dyga ku nam ( przed nami?) i jak tu ją krytykować? Zmusiła nas Pani do myślenia ! Ja, nie obeznana w militariach, głowiłam się, kto ?, co? jest jak mosiądz i wpija się w tak mocno przestraszoną skórę, przestraszoną i gniewną !!! Potem było lepiej, bo...naga, przybita do ściany, broczy krwią. Ojej, poezja jest czymś wspaniałym i zmusza do myślenia! Epitety trafne, najbardziej podoba mi się ostatnia zwrotka. Pozdrawiam z uśmiechem i serdecznie. |
dnia 12.03.2012 18:46
Walkirie nie posługiwały się szablami,
to nie ich oręż :)
wecowana szabla
utoczyła sadła
a teraz na rapciach
drzemie w mokrych kapciach
a ja za mizerykordią jestem :)
hey |
dnia 12.03.2012 18:58
ha, to o szabli:) a ja się nakombinowałam, i kołatkę wymyślną sobie wyobrażałam i galion:)
pozdrawiam:) |
dnia 12.03.2012 19:34
Kczajka:
aż tak dałam do myślenia? I wszystkim na despekt uczyniłam, choć daleka jestem od pastwienia się nad Czytelnikami? Aaa, to przepraszam, poprawię się...
A ta skóra nie tyle przestraszona i gniewna, co "przesycona" strachem i gniewem tego, co dzierżył rękojeść "w bojowej potrzebie", przesycona jego emocjami...
Najpiękniej dziękuję za odwiedziny, za czas dla wierszyka i za dobre, serdeczne i miłe słowo. I całą masę ciepła posyłam, z uśmiechami, Ewa
wiese:
no, pewnie, że się szablami nie posługiwały!!! Godne miecze i włócznie - ooo, to ichnia broń! Ale ta szabla - pewnie niejednego sadła utoczyła, jakbyś zgadł, Smokuniu, tylko czemuś ją, i za jaką karę, w te mokre kapcie ustroił? Coby zardzewiała, jak ta Krakowiaczkowa, co to wojny nie widziała?
Baaardzo się cieszę, ześ wpadł, żeś sie pod szablę nawinął i jeszcze słowo rzekł faaaajne. I za to Cię kordialnie ściskam i niemizernie wdzięcznie dygam, z uśmiechem, Ewa
sykomora:
och, widzę, że faktycznie dałam do wiwatu z tą szablą! Wychodzi, że mogłam jakoś z początku dyskretnie zasygnalizować, kto zacz "peelka"...Obiecuję, że postaram sie na przyszłośc unikać takich szarad...Ślicznie dziękuję za wizytę, za lekturę i za serdeczne słowo z uśmiechami. I odwzajemniam je w trójnasób, serdeczności dołączam, Ewa |
dnia 12.03.2012 20:18
z przyjemnością droga ewo
w skrócie;
mosiądz[...] z [wecowanej ]stali-nie istnieje[oba to stopy ale to nie to samo[przynajmniej nie w tej epoce]
no a reszta to ,,poetycka'' zamiana gramatyki
ani dla gramatyki służąca ani dla wierrsa |
dnia 12.03.2012 21:04
Zamysł dobry, a wykonanie: jakby w kuźni wykuwane wersy, bez ogłady, choćby wers- wciąż patrzą oczy w które spojrzała. Czego mi tu brakuje, ano umiejętności budowania fraz, no i języka, nie może być tak, że autor jedzie samymi tylko tropami, symbolami, ugniata pigułkę do przełknięcia. Rozumiem trzeba główkować czytelnikowi, ale fundowanie mu kupy szmelcu do rozkładu, to już gra nie warta świeczki. pozdrawiam.
JBZ |
dnia 12.03.2012 22:14
Gilbert Keith Chesterton też by polubił.
Pozdrawiam najserdeczniej wierną Czytelniczkę. |
dnia 13.03.2012 06:30
Jestem całkowicie poza wierszem. JBZ wypowiedział w większości swojego komentarza również i moją opinię.
Pozdrawiam - Tomek |
dnia 13.03.2012 10:07
Mroczny, niepokojący, tajemniczy. Coś w sobie ma. Ale i czegoś mu brakuje.
Pozdrawiam. |
dnia 13.03.2012 11:08
aleksanderulissestor:
istotnie, Drogi Panie Profesorze, w wielkim skrócie mi Pan odpowiedział, w tak wielkim, że jakoś sens zgubiłam czytając, albo co...Bo się doczytałam, że uznałeś, iż wyprodukowałam na prędce stal mosiężną wzglednie mosiądz stalowy, albo i coś jeszcze innego. I doczytałam się jeszcze, że stal, taka zwykła, używana do kucia ostrych przedmiotów oraz mosiądz jako metal dekoracyjno-użytkowy nie mogły funkcjonować w tej samej epoce? Cóż, pewnie masz rację , a moja wiedza o tym, że mosiądz to stop dość starawy, a na skalę przemysłową produkowany od 1600 roku - powinna iść spać, bo nieaktualna?
I co miałałoby znaczyć sformułowanie "zamiana gramatyki"? Zamiana - na co? Zupełmie nie chwytam, ale cóż, stara jestem, skleroza mnie tłucze uporczywie, więc nie nadążam za myślą sokołem w błękit szybującą...
Ale za uwagę i wyniające niej uwagi pięknie dziękuję, przydadzą się, zawsze...I uśmiechy posyłam, Ewa
Jerzy Beniamin Zimny:
poczytałam Pański komentarz z uwagą i dziękuję za niego. Miło, że zamysł uznał Pan za dobry. Natomiast konstruktywne uwagi względem braków i niedoróbek warsztatu - jestem za nie wdzięczna, bo są dla mnie cenne i potrzebne, wezmę ja "na rozum" i postaram się na przyszłość unikać takich potknięć. Dziekuję, pozdrawiam z uśmiechem,
EW
gammel grise:
mówisz, że by GKC polubił? No, może, może, zważywszy na charakter jego twórczości, ten humorystyczny, mam na myśli...A że akurat mój wierszyk wywołał jego ducha - ooo, to już coś...Bardzo się cieszę, Gammelu, z Twojej wizyty i z miłych słów i z serdeczności, które odwzajemniam w trójnsób, i dygam wdzięcznie, z pozdrówkami i uśmiechem, Ewa
Tomasz Kowalczyk:
tak, Tomku, poczytałam opinię Pana JBZ, a skoro i Ty ją podzielasz - znaczy, że mam o czym myśleć, i nad czym popracować. Dziękuję pięknie, że poczytałeś i dałeś mi ten materiał do dumania. Pozdrowieńka liczne z uśmiechami posyłam, Ewa
nitjer:
aaa, to bardzo się cieszę, Nitjerze, że nastrój tego tekstu można odbierać właśnie tak, jak piszesz - znaczy - coś mi jednakowoż "wypaliło". A to, czego mu brakuje - może nawet z czasem uzupełnię, jak wrócę do tesktu po przemyśleniach. Ślicznie Ci dziękuję za wizytkę, za lekturę i za słowa, mądre i konstruktywne. Moc pozdrowień z uśmiechami posyłam, Ewa |
dnia 13.03.2012 12:32
z wecowanej stali
wciąż patrzą oczy w które spojrzała
nim ociekła krwią
przybita do ściany
naga
ogłasza nieustanny alert
podsycany strachem i gniewem
*
tak czytam ...
ale skoro wywołuje tyle rozbieżnosci interpretacyjnej to jest dobrze;))))))))))Z usmiechami ;))))))))m |
dnia 13.03.2012 12:57
po prostu ładny obrazek,Ewo. Pozdrawiam serdecznie. Romek |
dnia 13.03.2012 14:41
bombonierka:
fajnie czytasz, Gosiu! Bardzo! I rację masz, że rozbieżności interpretacyjne sa korzystne dla tekstu, bo broń Boże, nie zaszkodzą, a mogą porzyczynić się do jego poprawienia. Zaś brak reakcji - to byłoby coś niekorzystnego, bo by znaczył, że przy tekście nie warto przystanąć. Najpiękniej Ci dziękuję, że wstąpiłaś, poczytałaś i powiedziałaś takie mądre, serdeczne słowo. I całe mnóstwo ciepłych serdeczności z uśmichami posyłam do Ciebie, Ewa
Roman Rzucidło:
och, Romanie, jakże mi miło, że uznałes obrazek za ładny, tym bardziej, że taki kontrowersyjny. Przepięknie Ci dziękuję za to, że znalazłeś czas i chęć, by zagladnąć do wierszyka i za Twoje miłe, ciepłe słowo. I wiele, wiele pozdrowieniek serdecznych z uśmiechami posyłam do Ciebie, Ewa |
dnia 13.03.2012 15:27
Jej błysk napawał trwogą i dodawał odwagi :):) Ładnie ją opisałaś, tak zmysłowo :):). Pozdrawiam :):) Jacek |
dnia 13.03.2012 18:45
mosiądz to mosiądz stal to stal
nie ma mosiądzu ze stali
dalej każde kolejne słowo zaprzecza zasdom gramatycznej budowy zdania
nie wiem co by tu trzeba było jeszcze wyjaśniać
wiersz jest pretensjonalny i niezrozumiały
każde odczytanie to raczej nadinterpretacja niż interpretacja
rozumiem że napisany został w zgodzie z panującą modą
ale mam prawo mieć odmienne zdanie i z niego korzystam
droga studentko |
dnia 13.03.2012 19:56
jaceksenior:
jej błysk napawał trwogą i dodawał odwagi - bardzo ładnie to powiedziałeś, Jacku...Pięknie, pięknie Ci dziękuję za te słowa, i za to, że wstąpiłeś, i dałeś nam swój czas. Cieszę sie z tego i bez liku serdecznych pozdrwień posyłam z uśmiechami jasnymi, Ewa
aleksanderulissestor:
nie ma mosiądzu ze stali, ani stali z mosiądzu. Fakt. Tylko gdzie ja napisałam, że jest mosiądz ze stali albo coś na kształt?
Każde kolejne słowo zaprzecza zasadom gramatycznej budowy zdania - bardzo proszę mi to pokazać palcem. Lubię wiedzieć, gdzie tkwi błąd. I - jak sądzę - nawet godziłoby się błędy omówić, skoro się na nie zwraca uwagę.
Wiersz jest pretensjonalny i niezrozumiały - i trzeba było tak od razu! Każdy ma prawo mieć własne zdanie i nikomu go nie odmawiam. I nikogo nie namawiam ani nie zmuszam do tego, żeby chwalił coś, co mu się nie podoba. I na nikogo się nie obrażam za krytykę, bo jest rzeczą naturalną i nigdy nie jest tak, żeby się wszystko podobało wszystkim.
Droga studentko - nie jestem studentką, a tym bardziej drogą studentką. I pozwolę sobie dygnąć z uśmiechem... |
dnia 13.03.2012 21:25
witam, chyba 28 komentarz nic tu nie wniesie nowego. pozdrawiam |
dnia 14.03.2012 08:06
arekogarek:
witam serdecznie. Każdy komentarz wnosi coś nowego - nowe spojrzenie, nową interpretację, własne zdanie Czytającego. I każdy się liczy, jest ważny - w każdym razie dla mnie...Pięknie dziękuję za wizytę i za wpis, zaprawszam częściej, i chętnie poczytam uwagi i oceny. Mnóstwo serdeczności z uśmiechami posyłam, Ewa |
dnia 25.03.2012 19:38
hi,hi ślicznie dziękuję za, no właśnie; podchodziłem do Twego dziełka i kilkakrotnie i to o różnych porach ale nic sensownego do łepetyny nie przychodzi, cóż, więc ukłon!!! Widocznie muszę się jeszcze podszkolić, a co tam ,przynajmniej jestem szczery.
A po nowej Twojej wrzucie to już "wartowniczka" zniknie??
Do miłego! :)))))))))))))))))))) |
dnia 25.03.2012 20:22
januszek:
ooo, Januszku, czyżbyś mi dziękował za "rozkosze łamania głowy" - wątpliwe? Przykro mi, że tak na despekt uczyniłam Czytelnikom, postaram się poprawić... A za szczerość - dziękuję Ci najpiękniej, cenię ją sobie nad wyraz i uważam za podstawę relacj między oróbujacym pisać, a Czytającym. A po nowej wrzucie nic nie zniknie, wystarczy kliknąć w trójkącik przy "więcej" i masz "Wartowniczkę" (i nie tylko)...Piękne dzięki za poczytanie i za szczerą uwagę, którą wezmę pod rozwagę. Mnóstwo serdeczności z uśmiechami posyłam, Ewa |
|
 |