rozrywam te bandaże, partyzanckie blizny
dziadka, styropian wtarty pod skórę ojca.
byłem zawinięty jak mumia - teraz jestem
jestem? siedzę nagi przy kolacji a oni
strzelają wspomnieniami. czyje gorsze,
czyj syf syfniejszy i komu więcej się należy
bo dziadek Niemca zakłuł nożem, ojciec
głodował za wolność a matka nie spała to ja?
biorę amfę - nie jem i nie śpię, ubieram się
w bagnet. musi być ciągłość. dziś do ciebie
przyjść nie mogę.
Dodane przez trebor
dnia 08.06.2007 10:28 ˇ
7 Komentarzy ·
830 Czytań ·
|