jeden buk wrażliwy
widnokrąg ogarnia
poziom istnienia
jeden sen
Bóg nad tym jeden
i zły sztandar
wiatru łzy wyciska
gdy kadaweryną do korzeni sięga
a ziemia w drabiniastych koleinach
odcieniami czerwieni się mieni
niczym rozgrzewana
a zamarznięta
do szczerości wypalona
bolesnej
niewypowiedzianej
milczą nowe usta twórcy
gdy stare zszywane
wyrywanymi żyłami
a stróżowanie anielskie na nic
sprawiedliwi idą w drogę
skrzeplinami
chcę wierzyć,
że potrójnie śnisz
gdy od morza do morza
uśmiech niepojęty kpi
a życie o zgrozo
jak strachy na lachy
smakuje
Dodane przez robert bik
dnia 18.07.2013 21:52 ˇ
5 Komentarzy ·
542 Czytań ·
|