To, co w życiu posiadał,
         Co w swym życiu lubił.
         Ma w komnacie pozostawić.
         A za drzwiami, sługi.
         Wszystkie wyjścia zasypane,
         Za wyjątkiem tego,
         Co w labirynt długi wiedzie,
         Do wyjścia głównego.
         Gdy kosmiczna siła,
         Odemknie sarkofagu wieka.
         Nastąpi cudowne przebudzenie.
         Pana co tam czeka.
         Ma opuścić swe łoże,
         Gdzie był dawno złożony.
         Z labiryntu się wydostać.
         Odnaleźć nowe żony.
         Długo trwała z kapłanami,
         Poranna rozprawa.
         O Syriuszu się dowiedziałem,
         I o jego ziemskich układach.
         Dowiedziałem się także,
         O jego znaczeniu w kosmosie.
         Też o zmianach jakie czyni,
         W faraonów losie.
         Gdy skończyłem rozmowę z kapłanem,
         Nagle komnata zasnuła się dymem.
         Na kolumnie z tyłu ujrzałem zapis.
         Tam było, Zamoloxe'a imię.
         Pod spodem czysta poezja.
         O wiecznym Zamoloxe strofy.
         Jego związek, z pozaziemską boginią.
         Jak też inne, jego miłosne wyczyny.
Sagaan.
         Boginię to znamy.Jest jedna.
         Izis jest jej na imię.
         Ciekawe, kto ten Zamoloxe?
         I kto, za tym imieniem się kryje
Hefren.
         Już mi w gardle zasycha.
         Napijmy się piwka.
Dodane przez Tomasz Biazik
dnia 23.10.2013 08:40 ˇ
1 Komentarzy ·
434 Czytań ·
|