poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMNiedziela, 28.04.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
FRASZKI
Chimeryków c.d.
,, limeryki"
Co to jest poezja?
EKSPERYMENTY
playlista- niezapomn...
"Na początku było sł...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Monodramy
Ostatnio dodane Wiersze
Numer
Cześć Nemeczek
Kto jeszcze przekroc...
Dziękuję i Bajkowy
Czym czy kim?
Spektrum
Tryptyk z czapy
by nigdy nie zaszło ...
Marionetka
Ti ti ta
Wiersz - tytuł: Są lepsi i gorsi
Od wieków są lepsi i gorsi,
a pyszni są zawsze i wszędzie.
Choć życie to daje, zabiera,
to pieśń ta nie o tym tu będzie.
Niejeden jest winien swej biedy
gdy drugi miał same atuty;
lecz to niech nie daje mu prawa
do pychy, pogardy i buty.
Gdy "lepszy" spotyka "gorszego"
z niechęcią go często omija.
Przewrotną w tym widać naturę
gdy miłość trwa w cieniu, niczyja.
Choć zawsze się ludzie dzielili
I chętnie różnili od siebie
(swój - dobry) tych "gorszych", "nieczystych",
to kto z nich odnajdzie się w Niebie?

Trąd, lepra, też wielki strach budził;
rnieczyścir1; zaś żyją w wygnaniu.
A w czasach, o których opowieść
w Złej Górze swe mieli mieszkania.
I tam także mieli podziały:
na zdrowszych, a ci, z dołu stoku,
z rumieniem czy skazą, trzymali
tych "gorszych", z strupami - na boku.
A raczej - powyżej, gdzie stromo.
Znów wyżej mieszkali - bez palców,
z ranami, skrętami i łuską.
A tym się cieszyli, zuchwalcy,
że wyżej, pod samym już szczytem,
w chatynkach, w ruinach ubogich,
też od nich są "gorsze" stworzenia:
bez uszu rąk nosa; beznogie...

Przy szczycie, z kalafior-naroślą,
pomimo, że prawie już w trumnie,
z tą wiedzą, że wyżej jest gorzej
na tamtych patrzyli wciąż dumnie.
Choć każdy, gdzieś, w serca skrytości
do świata żal nosił ogromny
że mimo miłości przykazów
ich, chorych, odtrącił, zapomniał,
to tylko w marzeniach najskrytszych
wspomnieniem chciał biec do przyjaciół
gdzie ręką bez obaw witano...
Tu każdy otwartość tę stracił.
Bo, tutaj, w swym kręgu, gdy komuś
z plam rana jątrząca się wdała
zbierano się; po czym starszyzna
takiego tam, w górę, precz, gnała.

Aż kiedyś ktoś rozniósł wieść dziwną;
że tu, w trędowatych wygnanie
skądś przybył, od zdrowych, młodzieniec
braterstwa przynosząc przesłania.
Podobno- dał rękę.. Każdemu?
Podobno uścisków nie wzbraniał...
Podobno - choć każdy w to wątpił
-całował! To rzecz niesłychana!
Więc wyszli niepewnie naprzeciw...
I niemal wpadali w ekstazę!
Bo gość ich, na znak pojednania
całował, jak brata! dwa razy
w policzki! Plamami pokryte!
Pręgami, fioletem znaczone!
Zdziwieni wątpili, czy jednak
też zajdzie na górę, do ONYCH

Czy także TAM będzie się bratać?
Dłoń poda? Czy także uściska?
Bo dotąd TYCH TAM, to tu, oni
nie chcieli oglądać tak, z bliska.
A przybysz w tym gwarze i zgiełku
wśród leprą znaczonej gawiedzi
przekroczył krąg drugi Siedliszcza
bezpalcych, z ranami odwiedził.
Tu także każdego jak brata
uściskał i z łzami całował.
Aż powstał entuzjazm tak wielki
że wprost nie opiszą go słowa:
Powiadał tę prawdy najprostsze
iż wszyscy są ludźmi równymi;
a gardzić, wywyższać nad kogoś
nie godzi się tutaj, na Ziemi.

Doszedłszy pomiędzy lepianki
nieszczęścia tłum ujrzał wszelkiego.
Wypełzły kadłuby bez kończyn
by zaznać dobroci. Od niego.
Ci z dołu, ci już po uściskach
w krąg rgorszychr1; iść nie chcąc, stanęli.
Aż zaraz i jedni i drudzy
ze szczęścia wręcz tam oniemieli:
Po krótkiej sekundzie zdumienia
Wiwaty strzeliły pod chmury.
Bo tych też całował!... A jednak:
-Czy wejdzie aż na sam szczyt Góry?!-
-Tam mieszkał- ze strachem szeptano
(a wieść rozniósł ktoś, co na kiju
jedzenie ONEMU podawał)
- Bezkształtny, Co Żyjąc Już Gnije -

Podeszli dość blisko, by widzieć.
Przezornie stanęli z ubocza
a młodzian skończywszy całować
spokojnie na szczyt Góry wkroczył.
Podniosły się zgrozą okrzyki
gdy kulą kanciastą wytoczył
swe ciało skądś, gdzieś, z rozpadliska
TEN, który żył tu, na uboczu.
Zostawiał już ropę za sobą,
gdy "szedł" do młodzieńca; ślad moczył.
I smród! Aż wstrzymano oddechy...
Wtem dzwonów dźwięk dotarł do zboczy.
Zastygli, zdziwieni, jak niskie
żałobne skądś niosą się tony...
Aż wreszcie ze zgrozą pojęli:
u "zdrowych" świat był... .zadżumiony!

tym dzwonem zarazę, morową
chorobę, w krąg, wszystkim, wieszczono!
Dojrzeli... na czole młodzieńca
wyraźne zarazy znamiona!
A wtedy... ten, zgniły za życia,
zawrócił!
I zaczął uciekać!
Chciał żyć, już nie szukał uścisków;
Gdzie dżuma - bratania nie czekał.

Gdy źle ci, pamiętaj, że zawsze
wciąż gorzej i gorzej być może.
Gdyś "lepszy" - to pychę odrzucaj,
bo Los może ciebie ukorzyć.
Historia ta - pyłem okryta
przez babcię mą, kiedyś, mówiona
o dziejach sprzed wielu pokoleń.

...lecz - jak aktualna jest ona.
Dodane przez Marek Bałachowski dnia 12.11.2013 13:36 ˇ 7 Komentarzy · 740 Czytań · Drukuj
Komentarze
aleksanderulissestor dnia 12.11.2013 14:19
-:)))))

boso ale w ostrogach albo na marginesie życia grzesiuka
ładna i pouczająca ballada

nic dodać nic ująć jeśli chodzi o wydźwięk
pozdrawiam -:)))
PaULA dnia 12.11.2013 18:30
Oj, aktualna ci ona. Myślałam, że nie przebrnę przez tak długi utwór, ale bez problemu i z wielkim zaciekawieniem, czekając, jakiż będzie koniec? Który jest równie ciekawy, jak i cały utwór. Pozdrawiam:)
haiker dnia 12.11.2013 18:59
I maluszki w starszakach drżały zasłuchane, a było to w roku 1958.

Jest tu jedna bajkopisarka, dziś coś wkleiła. Dwa grzybki "bajkowe" w jeden portal to za dużo. Proponuję obejrzeć Papillon, obrazy Breughla i wówczas - ewentualnie - wrócić do tematu, jeśli coś się wymyśli.
januszek dnia 12.11.2013 21:01
pięknie
tylko, a specjalnie odczekałem aby zobaczyć jak odbiorą balladę inni, czy odbiór będzie adekwatny do przesłania, bo i dzisiejsze czasy znacznie odbiegają od owych babcinych.
A jakby co , to może uaktualnić i peelem zrobić wiersze ; też są stopniowane WIELKIE małe i koślawe [co najmniej] i też mógłby jakiś wiersz równość i pokorę zaaranżować, i ciekawe co na to ów NAJWYŻSZY by wtedy zrobił?
czy akurat to samo?!
pozdrawiam serdecznie.
Marek Bałachowski dnia 13.11.2013 08:01
Wszystkim jednakowo pieknie dziekuję; haiker - czemu akurat 1958? A jeśli, to w jakim miesiącu? O jaką bajkopisarkę chodzi? Prawdziwie tajemniczy Don Pedro z Ciebie...
Ewa Włodek dnia 13.11.2013 17:23
in wyżej - tym gorzej? "zarażeni" - nie ważne, czym, faktyczną chorobą zakaźna czy tylko "zgnilizną moralną", cokolwiek to znaczy, chcą nią "uraczyć" wszystkich dokoła?...Tak mi się pomyślało przy lekturze. I przypomniałam sobie prawdziwa historię człowieka znanego pod pseudonimem "Papillon", któremu w ucieczce z "diabelskiej wyspy" - kolonii karnej w Gujanie Francuskiej - pomogli trędowaci, a ich "starszy" sprawdził go, podając mu - w celu "sztachnięcia się" - palonego przez siebie papierosa. No i Almanzor, Almanzor. Pozdrawiam serdecznie, Ewa
kropek dnia 13.11.2013 19:46
kabaretowo, ale na dwa utwory.
:)
pozdrawiam
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
XVIII OkP o "Cisową ...
V edycja OKP im. K. ...
poezja_org
Spotkanie Noworoczne
Nagroda Literacka m....
VII OKL im. Bolesław...
XVIII Konkurs Liter...
Zaduszki literackie
U mnie leczenie szpi...
XXIX OKL Twórczości ...
Użytkownicy
Gości Online: 5
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 438
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: Notopech

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

67098571 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005