|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: NOC. RZYMSKIE FONTANNY (iuveniulium) |
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 29.06.2014 21:05
Ach psia krew! - jakież to wielkie dzieło!!
Skąd tutaj takie się wzięło?
- w tym ćwierćinteligentów tłumie,
że nic z tego nie można zrozumieć?? |
dnia 29.06.2014 21:12
Ma klimat.:):) Fontanny , szczególnie te Berniniego- to symbol miasta. Każda wyjątkowa, Jakże miło wędruje się ich szlakiem.
No i ten deszcz... wyjątkowe doświadczenie. Miałam kilka razy okazję przeżyć w tym mieście.:)
" filmowe kawiarnie Felliniego spływające falistą linią do podziemnych rzek"- wyjątkowe. Oberwanie chmury i szemrzący potok wody- fajne. A najbardziej ten rozmyty w deszczu pejzaż.
Pozdrawiam ciepło. Ola. |
dnia 29.06.2014 21:20
Olu droga, właśnie dla Ciebie odgrzebałam tamte swoje nastoletnie wspomnienia zza uchylonej żelaznej kurtyny :) Serdeczności :)
Tak, Fontanna Berniniego i bezgwiezdna noc. Zwłaszcza w latach sześćdziesiątych, gdy na trotuarach słyszało się jeszcze stukot sandałów powracającego do Wiecznego Miasta św. Piotra. Na męczeńską śmierć. |
dnia 29.06.2014 21:20
Nie byłem więc klimat mi się nie udzielił. Podobno Rzym jest piękny.
Pozdrawiam, serdecznie zdzislawis |
dnia 29.06.2014 22:00
Poetycki opis oparty na wyświechtanych frazach. W jednej zwrotce trzy niewyszukane imiesłowy. "Filmowe kawiarnie Felliniego" - wiadomo, że nie "radiowe".
Pozdrawiam cieplutko, M. |
dnia 29.06.2014 22:10
Pani Mariolu,
proszę uprzejmie spojrzeć na datę powstania wiersza. Oraz podtytuł: "iuvenilium". Doprawdy, trudno było o oryginalność, kiedy miało się lat "naście".
Teraz zapewne napisałabym inaczej. Względnie w ogóle bym nie napisała.
Gdyby nie wiersz Oli Cichy, nie wychynęłabym ze swoimi młodzieńczymi strofkami.
Natomiast co do [jakichkolwiek] kawiarni, to właśnie są: i te rzeczywiste, i nierzeczywiste: wśród tych drugich, właśnie filmowe. Akurat w Rzymie, gdzie przebiega pomiędzy nimi nader istotne rozgraniczenie, o czym zapewniam Panią z pełną odpowiedzialnością, ponieważ mówiąc językiem naszej wspólnej Znajomej Pani Janiny Góreckiej, nigdy nie pisałam oraz nie piszę "z czapy".
Też pozdrawiam :) Chłodno, gdyż - deszczowo ;) |
dnia 29.06.2014 23:37
ja jestem za i na tak. Ujęły mnie te słowa. pozdrawiam :) |
dnia 30.06.2014 09:51
"rzymskie fontany' - dziekuję za piękne wspomnienie z moich rzymskich wakacji. Pozdrawiam ciepło. |
dnia 30.06.2014 10:15
Przepraszam Nelu, że pojawiam się drugi raz, ale mam ważny powód bowiem umknęła mi data powstania wiersza. Nie wiem czy to wskutek roztargnienia, czy innych wspaniałych majaków, które mnie odurzają w ostatnim czasie. Chcę powiedzieć, że jeśli taki tekst pisze nastolatka, to chyba ja powinienem się zastanowić nad dalszą bytnością na tym portalu.
Jeszcze serdeczniej Pozdrawiam Zdzisław |
dnia 30.06.2014 11:34
Zdzisiu, nastolatka pisała sporo, ale już pani w wieku lat "dziestu" powyrzucała różne bazgroły. Został tomik zatytułowany "Epitafium mrówki", do druku niezakwalifikowany (1973, naiwnie wysłany do krakowskiego Wydawnictwa "Znak:). Dużo w nim wątków obecnych, jednak pod względem warsztatowym... Może nie dno, jednak multum do (u)porządkowania, a przede wszystkim - nauczenia się. Życia oraz pisania!
Dziękuję za miłe słowa, łączę serdeczne uśmiechy :))))))
"Rzymskie fontanny" właśnie pochodzą z tego zbioru. |
dnia 30.06.2014 14:37
A ja myślałem, że to aluzja do filmu "Roma" Felliniego i dziwiłem się bardzo, gdyż premiera tegoż odbyła się w roku 1972 (?) a w Polsce bodajże 2 lata później. Wiersz jednak dojrzały mimo wieku młodocianego autorki ::) |
dnia 30.06.2014 14:56
"Romę" Felliniego oglądałam w Wiedniu w 1973 roku i - oprócz - wizualnie krzykliwych - ruchomych obrazków - niewiele z niej (wówczas) zrozumiałam. Na to potrzeba było lat. A tamto - opisane? Nic, piękne, zanotowane w kalendarzyku, obserwacje, które naprędce zaowocowały wierszowaną impresją :) |
dnia 30.06.2014 15:03
"Romę" widziałem w kinie "Sztuka" w roku 1974, zaraz obok była kawiarnia "Rio" a po drugiejs tronie ulicy "Oaza" (gdzież te niegdysiejsze śniegi... chyba wybiorę się tam znowu po latach). Z całego filmu zapamiętałem tylko scenę z księdzem, trzymającym na sznurku duszę umierającego ze słowami "mam skurwysyna" albo "złapałem skurwysyna". |
dnia 30.06.2014 16:06
obrazek - ulotny, jak chwile, a najbardziej mnie zaintrygowały te "podziemne rzeki" - Styks, Leta, wszystko tam spłynie, chce, czy nie...Serdeczność posyłam, Nelu, Ewa
bezecnik
pozwolę sobie - ad vocem (przepraszam, Nelu, że w Twojej przestrzeni): kino - jest, RIO - jest, "Oazy"- nie ma. Jak będziesz (po latach) - zapraszam do "Ryja" na kawę (jak dożyję). Z uśmiechem, Ewa |
dnia 30.06.2014 16:28
Z filmu "Roma" akurat tej sceny nie kojarzę, za to niknące freski, bardzo wyraźnie.
Oto podczas drążenia metra, natrafiono na katakumby i namalowane na ścianach freski, które pod wpływem przedostającego się do korytarzy powietrza poczęły gwałtownie znikać.
Druga sekwencja, to burdele. I tak grająca na początku filmu cnotliwą "mamuśkę" statystka, w drugiej połowie wcieliła się w wulgarną, demonstrującą swój obwisły biust, pensjonariuszkę lupanaru.
I jeszcze te przecudne sceny rewii kościelno-zakonnej mody.
Fontann w "Romie" raczej niewiele, za to w "Dolce vita" kąpiąca się w "Di Trevi" Anita Ekberg przeszła już chyba do historii światowej kinematografii.
A "mój" Rzym? Mój i nie mój; wspomnienie-marzenie; odtworzony po 48 latach na jawie sen... :)
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie :) Zwłaszcza tych, którzy nie zawsze czytają - względnie chcą przeczytać - ze zrozumieniem ;) |
dnia 30.06.2014 16:44
Wtedy nie byłem Rzymie. Ale by mnie zatrzymały i zatrzymuje druga część wiersza.
Wiersz z Twoich nastoletnich prób. Do dzisiaj z siłą przy poezji.
Pozdrawiam,lir |
dnia 30.06.2014 20:49
Ewa Włodek Ryjo - bardzo na miejscu. Czterdzieści lat temu leciały Ekstramocne bez filtra i jak się weszło do środka, to - pomimo leniwie obracającego się wentylatora - jakby ktoś dał po ryju. Teraz przyszło mi do głowy, czy mnie już pamięć nie zawodzi, bo jakaś "Oaza" była też na Grzegórzeckiej przed akademikiem Akademii Medycznej - były tam kotlety i sałata ziemniaczana po siedemnaście złotych porcja... ale już nie głędzę, by nie rozgniewać pani abireckiej Jeszcze raz wyrazy podziwu dla klimatu w Rzymskich fontannach. |
dnia 30.06.2014 20:59
Bezecnik - bardzo ta dyskusja pouczająca :-D W pobliżu Ryja świeci się - jak psu nos - fontanna naprzeciw Mariackiego Kościoła. Klimatu wprawdzie nie ma, ale jaki teraz jest w Krakowie klimat? Knajpy z Angolami, latarnie z panienkami, burdele, a nad ranem rzygowiny. Oto całe miasto pana prezydenta z Sosnowca, któremu marzy się czwarta kadencja! |
dnia 01.07.2014 15:49
bezecnik
na przeciwko "RIO" raczej była "Śnieżka", zaś "Oaza" była nie na Grzegórzecikej vis a vis onegdajszego akademika medyków, bo na przeciwko tego budynku nie było żadnej knajpy (na ile mnie pamięć nie myli, była tam poczta, wytwórnia szkła laboratoryjnego, brama prowadząca do pralni chemicznej). "Oaza" mieściła się na winklu, z którego od Grzegórzeckiej skosem odchodzi Daszyńskiego (prawie na przeciw tego winkla jest na Grzegórzeckiej instytut patologii). Nigdy w "Oazie" nie byłam, ale - mijałam.
A zdanie Neli względem obecnego klimatu (eheu!!!) Krakowa - podzielam, podzielam, bo już mam go dość, prawie i wyżej uszu. |
dnia 01.07.2014 16:52
abirecka, Ewa Włodek - ciekawe to jest, zupełnie jak wychodzenie z palimpsestu. Rzeczywiżście, dwadzieścia lat temu nie było już Śnieżki a na miejscu panoszyła się jakaś pizzeria, nazwy nie pamiętam, a na miejscu Oazy - seksszop. Szukałem też wtedy ulicy 18 Stycznia i okazało się, że takiej nie ma, ale jest Królewska. Cóż, tempora mutantur. Ale Nowa Huta podobno nazwy nie zmieniła?. Po tej eskapadzie utrwalilłem na papierze gorzkie westchnienie:
Na 18 Stycznia
(obecnie Królewska)
stałem z zadartą głową
okna były ciemne
Lało jak cholera |
dnia 01.07.2014 18:56
"Na 18 Stycznia
(obecnie Królewska)
stałem z zadartą głową
okna były ciemne
Lało jak cholera"
I w ten oto sposób powróciliśmy do motywu-symbolu fontanny. Wyłącznie spadającej kaskadą w dół :)
Za ulicą 18 Stycznia nie ma co płakać. Jej nazwa miała rzekomo utrwalać pamięć o tzw. wyzwoleniu, czytaj: zniewoleniu Krakowa w 1945 roku. |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 12
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 436
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: atramentowapanna
|
|
|
|
|
|